Zbigniew Lewicki

i

Autor: archiwum se.pl

Prof. Zbigniew Lewicki: To nie czas zimnej wojny

2013-08-09 4:00

Obama i Putin grają tak, jak im zagra Snowden - uważa prof. Lewicki

"Super Express": - Prezydent Obama po przyznaniu Edwardowi Snowdenowi czasowego azylu w Rosji odwołał wrześniowe spotkanie z Władimirem Putinem w Moskwie. Niektórzy twierdzą, że to początek zimnej wojny między USA i Rosją. Rzeczywiście?

Prof. Zbigniew Lewicki: - Uważam to za bezsens. Prawdą jest oczywiście, że zachowanie Putina było prowokacyjne i jako takie powinno być napiętnowane. Jedyną formą napiętnowania jest odmowa rozmów w cztery oczy z prezydentem Rosji. Nie psuje to stosunków amerykańsko-rosyjskich jako takich. Oba kraje muszą ze sobą rozmawiać, bo to nie czasy zimnej wojny, kiedy odwołanie wizyty znaczyło koniec jakichkolwiek rozmów.

- Od powrotu do władzy Putina obserwujemy z jego strony postawę konfrontacyjną wobec USA i sprawa Snowdena to kolejna z wielu prowokacji...

- To kwestia charakterologiczna. Putin jest dumnym Rusem, któremu wydaje się, że cały świat powinien traktować Rosję jako najważniejsze państwo i jemu osobiście kłaniać się w pas. Ale tak to jest, że jak się za długo ma wokół siebie klakierów, to wierzy się we własną potęgę.

- A mimo zgrzytów na poziomie medialnym, na poziomie roboczym współpraca amerykańsko-rosyjska rozwija się całkiem sprawnie.

- To prawda. Wynika to z tego, że oba kraje są po prostu na siebie skazane. Nie mogą siebie ignorować i dobrze, że ich współpraca jednak się rozwija. Nie oznacza to, wbrew temu, co się Putinowi wydawało, że można robić, co się chce. Są pewne granice cywilizowanego świata, które on przekracza.

- Dla samego Obamy taka reakcja to próba pokazania Amerykanom, że i on z Putinem potrafi sobie pogrywać?

- Więcej, Obama nie mógł postąpić inaczej, bo zostałby rozniesiony w proch i pył. Nie tylko przez republikanów, ale także przez własną partię, ponieważ republikanie wykorzystaliby tę sytuację do skompromitowania demokratów. Zwróćmy też uwagę, że samo to, iż nie odwołał swojego udziału w szczycie G20, pokazuje jego rozsądek jako człowieka, któremu mimo wszystko zależy na podtrzymywaniu relacji międzypaństwowych z Rosją.

- Putin też pewnie rozumie, że Obama musiał się tak zachować...

- Na pewno. Wcale nie jestem przekonany, czy on chciał Snowdena w Rosji. Rosjanie może chętnie by go przesłuchali, a potem wyrzucili, bo więcej jest z nim zmartwień niż pożytku. Ale co innego mógł zrobić Putin? Też nie miał ruchu. W dbałości o swój wizerunek na świecie - zwłaszcza wśród lewicowców - musi pokazać, że nie ustępuje USA. Po prostu obaj prezydenci musieli się zachować dokładnie tak, jak się zachowali. I paradoksalnie, grają tak, jak im zagra Snowden.

Prof. Zbigniew Lewicki

Amerykanista. Dyrektor ISM UKSW