Prof. Zbigniew Ćwiąkalski

i

Autor: Michał Niwicz

Prof. Zbigniew Ćwiąkalski: Pomysł ministra idzie zbyt daleko

2012-05-07 4:00

Czy zapowiadane przez ministra Jarosława Gowina zniesienie odpowiedzialności karnej za kłamstwa w oświadczeniach majątkowych polityków to błąd?

"Super Express": - Minister Gowin zapowiada zniesienie odpowiedzialności karnej za nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych polityków. To będzie krok do tyłu w walce z korupcją wśród polityków?

Prof. Zbigniew Ćwiąkalski: - Musimy tu rozróżnić dwie kwestie. Wydaje się oczywiste, że czymś innym jest sytuacja, gdy ktoś celowo kłamie w swoim oświadczeniu majątkowym, aby coś ukryć, a czymś innym, gdy robi to nieumyślnie. Szczególnie jeśli jest tak wiele trudności interpretacyjnych dotyczących oceny wartości majątku, a taka błędna ocena staje się podstawą do oskarżeń wysuwanych przez prokuraturę.

- Może po prostu doprecyzować przepisy dotyczące oświadczeń majątkowych, a nie likwidować kary za ich niezgodność ze stanem faktycznym?

- Doprecyzowanie przepisów wydaje się koniecznością. Dziś bowiem szacowanie wartości majątku jest zupełnie niejasne. Jeśli natomiast chodzi o kary, to w przypadku umyślnego zatajenia prawdy myślę, że mogą one pozostać. Natomiast jeśli wprowadzenie w błąd w oświadczeniu było nieumyślne, można z karania zrezygnować.

- Minister Gowin nie zadał sobie trudu, aby rozróżnić te dwie kwestie. Uważa natomiast, że należy odstąpić od karania, ponieważ mimo powtarzających się przypadków nadużyć, kary są tu rzadkością lub nie ma ich wcale.

- Kara istnieje po to, aby powstrzymywać od popełniania przestępstwa. Nie może być tak, że fakt, iż jakieś przestępstwo jest popełniane rzadko, przemawia za tym, aby zrezygnować z karania za nie.

- Pan minister nie popisał się w tym wypadku logicznym myśleniem?

- Niewątpliwie można tu mówić o pewnym błędzie pana ministra.

- Błąd czy nie, wskazuje trochę na to, że politycy mogą robić, co chcą. Nawet znosić kary, które im grożą.

- Jasne, że jeżeli zniesie się odpowiedzialność za nieścisłości w oświadczeniach majątkowych, to politycy będą przywiązywać mniejszą wagę do rzetelnego podawania danych wymaganych przez prawo. Taka jest zazwyczaj konsekwencja.

- I skończy się to wszystko nadużyciami ze strony polityków?

- Oczywiście, istnieje takie ryzyko.

- Trzeba zalecić panu ministrowi przemyślenie swojego pomysłu?

- Na pewno to pomysł idący bardzo daleko, być może za daleko.

- Może zamiast likwidować kary, trzeba zacząć je stosować? Można bowiem odnieść wrażenie, że politycy z najwyższego szczebla są trochę nietykalni w kwestii nieścisłości oświadczeń majątkowych.

- To nieprawda. Znany jest mi szereg wypadków, kiedy CBA, które badaniem oświadczeń majątkowych się zajmuje, złożyło liczne doniesienia do prokuratury za nieprawdziwość w nich.

- CBA ogłosiło wyniki badania oświadczeń majątkowych z lat 2005-2010. Zarzuty jednak usłyszeli tylko urzędnicy niższego szczebla.

- Pojawia się jednak pytanie, czy były podstawy, aby postawić zarzuty politykom z najwyższego szczebla, czy też nie. Trudno mi też znaleźć przyczyny, dla których występuje taka nadreprezentacja urzędników samorządowych w tym zestawieniu.

- Januszowi Palikotowi wybaczono nieścisłości w oświadczeniu z uwagi na fakt jego wykształcenia filozoficznego i innego stosunku do świata materialnego niż innych obywateli. Takie przykłady można mnożyć. Może jest większa pobłażliwość dla polityków ze świecznika?

- Nie znam szczegółów sprawy Janusza Palikota, dlatego trudno mi się odnieść do tego konkretnego uzasadnienia. Niemniej, także w kwestii oświadczeń majątkowych istotna jest ocena stopnia społecznej szkodliwości. Nie jest przecież tak, że każde zachowanie niezgodne z zapisami prawa musi być penalizowane. Jeśli społeczna szkodliwość danego czynu jest znikoma, nie ma wtedy przestępstwa.

Prof. Zbigniew Ćwiąkalski

Były minister sprawiedliwości