"Super Express": - Trybunał Konstytucyjny uznał dekrety Rady Państwa PRL o wprowadzeniu stanu wojennego za niezgodne z konstytucją.
Prof. Wojciech Roszkowski: - Powiem krótko - serce się raduje. Wreszcie, po 21 latach doczekaliśmy się sprawiedliwości.
- Sprawiedliwość wygrała z polityką?
- Przez 21 lat wygrywała polityka, ale cieszy mnie, że jednak przegrała. Lepiej późno niż wcale. Wokół interpretacji konstytucji i prawa zawsze mamy jakieś boje i dyskusje o interpretację. Te interpretacje mogą być jednak mniej lub bardziej naciągane i upolitycznione. Dzisiejsza interpretacja ze strony Trybunału jest zdroworozsądkowa i prosta. Jasne odczytanie zasad Konstytucji PRL.
Patrz też: Generał Jaruzelski był bliski śmierci. Leży w ciężkim stanie w szpitalu
- Zaskoczenie, że doczekaliśmy się uznania stanu wojennego za nielegalny, czy raczej to, że trwało to właśnie 21 lat?
- Ewidentnie to, że dopiero po 21 latach. To nawet symboliczne, że po tylu latach stwierdza się fakty tak oczywiste, że stan wojenny nie był zgodny z Konstytucją PRL. Tak długi okres oczekiwania wynika ze sposobu funkcjonowania naszych sądów i Trybunału Konstytucyjnego. Nie chcę obrażać jego poprzednich składów, ale wydaje mi się to skandalicznym zaniedbaniem. Dla większości historyków i prawników sprawa była bowiem oczywista od początku.
- Trybunał umorzył jednak wątek uchwały Rady Państwa o wprowadzeniu stanu wojennego oraz sprawę przekazania niektórych przestępstw w stanie wojennym do sądów wojskowych. Słusznie?
- Trzeba by się wgryźć w uzasadnienie werdyktu. Nie ulega jednak wątpliwości, że Rada Państwa PRL nie miała najmniejszego prawa wypowiadać się w tej sprawie, gdyż trwała sesja Sejmu. Zgodnie z prawem PRL ona mogłaby to zrobić, gdyby trwała przerwa między tymi sesjami. Nie jestem prawnikiem, ale logicznie - skoro zgodnie z orzeczeniem Trybunału stan wojenny był niekonstytucyjny, to wszystkie jego konsekwencje są także nielegalne.
- Od września 2008 r. w Warszawie trwa proces autorów stanu wojennego z oskarżenia IPN. Gen. Jaruzelskiego, gen. Kiszczaka, Stanisława Kani oraz Eugenii Kempary z Rady Państwa PRL. Decyzja Trybunału o nielegalności stanu wojennego zmienia coś w tej sprawie?
- Mam nadzieję, że pchnie to do przodu także ten proces. Prawo nie działa wstecz i podstawą oskarżenia jest złamanie Konstytucji PRL. A ta według Trybunału została właśnie przez tych ludzi pogwałcona. Nie ma tu już pola do innej interpretacji.
- Werdykt Trybunału oznacza, że można kwestionować wyroki sądów dotyczące dekretu o stanie wojennym.
- To są tysiące spraw, które zapewne zwalą się teraz na sądy. To będzie bardzo duża praca dla sądów. Niewykluczone, że część osób wystąpi o odszkodowanie. Skazani w stanie wojennym na podstawie nielegalnego dekretu mogą czuć się pokrzywdzeni i uprawnieni do dochodzenia swoich praw.
Prof. Wojciech Roszkowski
Historyk, w PRL wydawał w II obiegu