"Super Express": - Nawet pobieżne przejrzenie amerykańskich dokumentów dotyczących Katynia potwierdza, że Stany Zjednoczone już w 1943 roku wiedziały, kto stał za tą zbrodnią. To coś wnosi do naszej wiedzy?
Prof. Włodzimierz Marciniak: - Rzeczywiście wiedzieliśmy już wcześniej, że administracja amerykańska dysponowała informacjami na temat rzeczywistych sprawców Katynia. Trzeba będzie się wgłębić w te dokumenty, aby poznać coś ciekawszego.
- A mianowicie?
- Chodzi o to, jakiego typu argumentacji używała prezydencka administracja nawet w dokumentach wewnętrznych produkowanych na własny użytek, aby uzasadnić niepodnoszenie kwestii Katynia w stosunkach ze Związkiem Sowieckim. Mam nadzieję, że znajdziemy odpowiedź na pytanie, na jaki interes Stanów Zjednoczonych się tu powoływano, prowadząc taką, a nie inną politykę.
- Wydaje się, że argumentacja była cynicznie prosta - nie drażnić wujka Joego, aby razem wygrać wojnę.
- Można tak powiedzieć. Niemniej wydaje mi się, że bardziej zasadniczym powodem było to, że Stany Zjednoczone nie widziały w tym nagłaśnianiu Katynia żadnej korzyści dla siebie i nie miały wobec Polski żadnych zobowiązań sojuszniczych. Bilans zysków i strat przemawiał po prostu za zamieceniem sprawy zbrodni katyńskiej pod dywan.
- Skoro już Amerykanie przekazali nam te w pewnym sensie kompromitujące dla siebie dokumenty, kolejnym krokiem będzie akt skruchy? Powinniśmy go w ogóle oczekiwać?
- Niedawno mieliśmy lekcję poglądową o tym, jak Amerykanie traktują historię. Prezydent Obama, wręczając pośmiertnie nagrodę Janowi Karskiemu, mówił o polskich obozach śmierci. To pokazuje, że od czasów Roosevelta, który przekazywanym mu przez Karskiego informacjom o Holocauście nie dał wiary, niewiele się zmieniło. Jeśli zamiast jakichś słów skruchy, usłyszeliśmy niesprawiedliwe dla Polski słowa, to także w sprawie Katynia raczej nie należy oczekiwać przeprosin za postawę USA.
- W Rosji wiele się pisze o amerykańskich dokumentach i o tym, że Roosevelt w sprawie Katynia wykazał się lojalnością wobec Stalina. Skąd tak chętne przywoływanie tej sprawy?
- Rosjanie bardzo chętnie uwypuklają tu kierowanie się przez Stany Zjednoczone egoistycznym interesem w tej sprawie. To niejako usprawiedliwianie się, że Związek Sowiecki też miał prawo tak postąpić.
- Ośmieli to Rosjan do odtajnienia pozostałych tomów akt katyńskich?
- Nie sądzę, aby wiele się w tej sprawie zmieniło.
Prof. Włodzimierz Marciniak
Historyk. Sowietolog