"Super Express": - Instytut Spraw Publicznych chce, aby w ustawie emerytalnej zapisać prawo do dzielenia się składką emerytalną mężczyzny z żoną, która zdecyduje się nie pracować i wychowywać dzieci.
Prof. Witold Orłowski: - To ciekawa i godna przedyskutowania propozycja. Byłaby dobrym zabezpieczeniem dla kobiet, które zajmują się prowadzeniem domu i zarabianie zostawiają mężowi. Wydaje im się, że na przyszłość są dobrze zabezpieczone, ale po rozwodzie może się okazać, że pozostają bez środków na emeryturę. Jedyne, co im pozostaje, to zwrócenie się do opieki społecznej czy do sądu po alimenty. Nie jest łatwo takie wsparcie uzyskać.
- Jako ekonomista nie ma pan wątpliwości?
- Oczywiście, jest pewna słaba strona tego pomysłu. System emerytalny jest dziś taki, że jeżeli ktoś nie uzbierał składek na minimalne świadczenie emerytalne, to państwo do niego dopłaca. Istnieje zagrożenie, że jeżeli mężczyzna, dzieląc się swoją składką z żoną, nie uzyska odpowiedniej sumy dla obojga, trzeba będzie im do niej dopłacić. To byłoby bezsensowne. De facto pokrywalibyśmy im koszty ewentualnego rozwodu.
- Można się przed takim sponsoringiem zabezpieczyć?
- Być może państwo w momencie wypłacania podzielonej emerytury dopłacałoby tylko do jednej z nich? Inaczej stworzylibyśmy idealne pole do nadużyć dla wielu bardzo zaradnych rodaków.
- Gdzie widzi pan tu pole do tej "zaradności"?
- Gdyby państwo dopłacało obojgu małżonkom do minimalnego świadczenia, to tuż przed przejściem na emeryturę małżeństwa mogłyby się rozwodzić, by uzyskać dodatkowe pieniądze. A na takie dokładanie, czy wręcz zachęcanie do nadużyć po prostu nas nie stać.
- Podobnie było, kiedy ustanowiono wyższy dodatek na dziecko dla kobiet samotnie wychowujących dzieci niż dla kobiet zamężnych. Tych sztucznych rozwodów przybyło...
- I dlatego musimy uniemożliwić takie procedery. Oczywiście, nie jest to łatwe, ale taka debata powinna zostać rozpoczęta. Trzeba w niej uwzględnić jeszcze jedną ułomność tego pomysłu, tzn. uwzględnianie tylko par małżeńskich, bez osób, które na taką legalizację związku się nie decydują.
- Propozycja ISP może też zdestabilizować finanse publiczne?
- Przy naszym systemie emerytalnym jedyne ryzyko dla budżetu wiąże się z dokładaniem do minimalnej emerytury. Poza tym budżet mógłby zaoszczędzić, jeżeli kobiety miałyby już jakiś kapitał i ewentualne wsparcie państwa byłoby niższe.
Prof. Witold Orłowski
Ekonomista. Były doradca Aleksandra Kwaśniewskiego