Prof. Wiesław Godzic o sprawie Durczoka: Jestem po prostu zszokowany

2015-03-11 3:00

Prof. Wiesław Godzic o sprawie Kamila Durczoka.

"Super Express": - "Komisja zidentyfikowała przypadki niepożądanych zachowań włącznie z mobbingiem i molestowaniem seksualnym" - głosi komunikat TVN w sprawie wszczętej po medialnych oskarżeniach o tego typu zachowania Kamila Durczoka. Czytamy też, że TVN i Durczok osiągnęli "wzajemne porozumienie w sprawie zakończenia współpracy ze skutkiem natychmiastowym". Choć nie jest to napisane wprost, można domniemywać, że dziennikarz przestaje pracować w związku z wynikami prac komisji. Co pan na to?

Prof. Wiesław Godzic: - To przykre. To była jednak ważna postać polskiego dziennikarstwa, która stworzyła własny styl. To typowy anchor man - silna postać. Wybaczam mu wiele grubiaństwa i ostrzejszych rzeczy, bo działa w takiej, a nie innej branży. Zaskakujące jest jednak dla mnie to, że - jak można wnioskować z komunikatu TVN - molestował. Zaskakujące, ponieważ w tym jedynym wywiadzie, którego w tej sprawie udzielił TOK FM, był bardzo wiarygodny w swoich twierdzeniach, że nikogo nie molestował. Mówił to ze łzami w oczach. Jestem po prostu zszokowany.

- Nie spodziewał się pan, że komisja TVN może dojść do takich wniosków?

- Spodziewałem się, że facet faktycznie używał mocnych słów. Ale tu chodzi o molestowanie, które jest takim grzechem, że trudno go wybaczyć.

- Taki werdykt komisji to koniec kariery Kamila Durczoka w mediach? Niedawno w Stanach Zjednoczonych ktoś podobnego co Durczok formatu - główna twarz najpopularniejszego programu informacyjnego - został przyłapany na tym, że kłamał, opowiadając o swoich przygodach w czasie pracy jako korespondent wojenny w Iraku. Większość uważa, że jego kariera jest skończona. Tu mamy poważną sprawę, jaką jest molestowanie.

- Nie wiem, czy w mediach, ale w TVN na pewno. To jednak firma, która zawsze dbała o to, żeby być dobrym pracodawcą. Zresztą paradoksem jest to, że otrzymywała certyfikaty dobrego pracodawcy. Niemniej żyjemy w chrześcijańskim świecie. Ludzie mają prawo odpokutować. Myślę, że w mediach w ogóle przez dłuższy czas go nie zobaczymy. Być może po jakimś czasie znów do nich wróci. Wie pan, problem polega na tym, że dziennikarz, nawet najlepszy, to przede wszystkim etyka. Jeśli ktoś nie spełnia standardów etycznych, nie może wykonywać tego zawodu.

- Myśli pan, że ta sprawa przełamie u nas zmowę milczenia w sprawie molestowania czy mobbingu? Sprawi, że nie będziemy przymykać na takie zachowanie oczu?

- Oczywiście, tego typu historie trzeba traktować bardzo poważnie i je eliminować. Nie chcę nikogo bronić, ale tego typu zachowania są dopuszczalne w naszej kulturze. Powinniśmy zrobić wszystko, żeby nie okazało się, że po tej sprawie redakcje mediów oczyszczą się z czegoś takiego, ale już na ich łamach czy na ich antenie będą występować treści, które są jawnie mizoginiczne, przeciwko kobietom, nawołujące do molestowania. Chodzi mi tu o cały ruch kulturowy, który będzie zmieniał nasze nastawienia do tego typu zachowań.

- Sprawa Durczoka może być kamieniem, który wywoła całą lawinę zmian na lepsze?

- To na pewno. Być może dziennikarstwo będzie się dzieliło na to przed Durczokiem i po Durczoku.

Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Zobacz: Kamil Durczok ZWOLNIONY z TVN! Tylko w Super Expressie decyzja komisji TVN