Prof. Wiesław Godzic: Braun do więzienia!

2012-12-03 3:00

Ustawa o mowie nienawiści jest bez sensu - twierdzi prof.Godzic

"Super Express": - Panie profesorze, chciałbym sprawdzić pana kompetencje. Czy pan w ogóle wie, co to jest mowa nienawiści? Może by pan coś nienawistnego do mnie powiedział?

Prof. Wiesław Godzic: - Ty okularniku łysy! (śmiech)

- Ty okularniku łysy? (śmiech)

- Ja nie potrafię tego robić, bo jestem człowiekiem o gołębim sercu. (śmiech) Ale myślę, że tu nie chodzi tylko o słowa.

- Ty redaktorku, profesorku - to jest mowa nienawiści?

- Redaktorzyno!

- "Redaktorzyno" to mowa nienawiści, a "redaktorku" to jeszcze takie pobłażliwe?

- Gdybym odniósł to do całej grupy, powiedziałbym: "Ty dziennikarzyno!".

- Czyli "ty dziennikarzyno" jest obraźliwe?

- Jeszcze bym dodał jakiś epitet.

- Niech pan doda!

- To trzeba by kropkować (śmiech). Te słowa nie przechodzą mi przez usta.

- Żartujemy, a sprawa jest poważna. PO złożyła projekt dotyczący mowy nienawiści. Czytam w nim: "Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści wobec grupy osób lub osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, społecznej, naturalnych lub nabytych cech osobistych lub przekonań, (...) podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Co oznacza to "naturalnych" lub "nabytych" ? Co mogę, a czego nie mogę?

- Prawnikom, podobnie jak mnie, nie podobało się to. Mówią oni, że np. nie można by mówić do złodzieja "ty złodzieju", bo złodziejstwo mogłoby być cechą wyrobioną bądź od urodzenia. I to byłoby uderzenie w tę cechę.

- I to jest wywołanie nienawiści, za które można pójść do więzienia?

- Tak, bo skierowałbym tę mowę nienawiści w stosunku do niego, do jego grupy. Wykluczyłbym złodziei.

- Ja się zastanawiam, czy nie jest tak, że PO kręci bicz na własną skórę, na członków własnej partii.

- O Niesiołowskim pan myśli, tak?

- A skąd pan wie?! (śmiech) Powiedzmy, że ustawa działa. Niesiołowski powiedział m.in.: "Co ty możesz sobie życzyć, cymbale". Do Macierewicza w Sejmie. Wsadzamy Niesiołowskiego do więzienia na dwa lata?

- Zdecydowanie! Myślę, że dobry adwokat strony przeciwnej jak najbardziej by go wsadził. Tu chodzi w dodatku o zianie nienawiścią. Wprowadzanie kogoś w stan pełnej, aktywnej nieakceptacji.

- Ale to w ogóle dobry pomysł czy głupi, żeby mowę nienawiści karać więzieniem?

- Tu chodzi o polityczną poprawność. Ona jest i jej nie ma. My się tego uczymy. To rodzaj publicznej cenzury, żeby pewne słowa nie funkcjonowały w przestrzeni publicznej, bo kogoś mogą obrazić.

- Jakie na przykład?

- "Ty cyganie!".

- Ale to musimy wyciąć też np. czasownik "cyganić"?

- Wystarczy, że mamy autocenzurę w sobie. W języku polskim - nie wiem, czy to dobrze, czy źle - są takie słowa jak "cygan". Inaczej jest z Żydem. Tu są bardziej czułe nuty. Żyd dziś znaczy obcy. Proszę sobie wyobrazić, że w słowniku jest napisane jako trzecie znaczenie słowa "żyd", że to potocznie osoba skąpa. "Żyd" dla tych młodych ludzi używających tego określenia oznacza obcego.

- Przejdźmy do Grzegorza Brauna, który mówił, że co dziesiątego dziennikarza "Gazety Wyborczej" i TVN trzeba zastrzelić. Do więzienia z nim?

- Oczywiście, że do więzienia. To jest nawoływanie do zbrodni.

- A Lech Kaczyński ze swoim "spieprzaj, dziadu"?

- Myślę, że to byłoby na granicy solidnej nagany słownej. Nie powinien był tak mówić. Chciał chyba wykluczyć tego człowieka, mówiąc: "Ty jesteś gorszy".

- Idźmy dalej. Janusz Palikot powiedział: "Zastrzelimy Jarosława Kaczyńskiego, wypatroszymy i skórę wystawimy na sprzedaż w Europie". Do więzienia z Palikotem?

- Rozumiem, że to wypowiedź w jakiejś sekwencji. Gdyby to istniało wyłącznie z ust Palikota, to byłoby źle. Rozumiem jednak, że on odpowiadał na coś, używając podobnego słownictwa. Więc to raczej rodzaj odpowiedzi. I prawnicy w tym momencie mówią, że chyba żartował.

- A Braun nie żartował?

- No nie, Braun powtórzył dwukrotnie, że nie żartuje. Wydaje mi się jednak, że Palikot musiał żartować.

- Minister Sikorski: "Jeszcze jedna bitwa, jeszcze dorżniemy watahy, wygramy tę batalię".

- To też bardzo niedobre, ale to sekwencja. Bardzo tego nie lubię, ale tak się mówi. Nasz przeciwnik polityczny jest grubiański, to my też mamy prawo.

- Czyli Sikorski na wolności, nie wsadzamy go na dwa lata?

- Na wolności, ale trochę pieniędzy mu zabieramy.

- A ojciec Rydzyk, który mówił, żeby "nie nazywać szamba perfumerią". Wsadzamy ojca Rydzyka?

- Jakbyśmy mogli wsadzić ojca Rydzyka, toby się wszystko zatrzęsło. (śmiech) Ojciec Rydzyk powinien wiedzieć, że to jest bardzo niestosowne, że głupio powiedział. I można by go zmusić do przeprosin w mediach.

- Obserwujemy polską politykę i media - czy jest taka grupa ludzi, którzy szczególnie często i chętnie posługują się tym językiem nienawiści?

- Odpowiem przekornie, że to nie są ci, którzy tak myślą, To są ci, którzy są dość prymitywni w posługiwaniu się językiem.

- Czyli im ktoś głupszy, tym agresywniejszy?

- Im ktoś mniej sprawny językowo. Polityk powinien zaś znać retorykę, żonglować cytatami. A nie tylko odczytywać kawałek "Pana Tadeusza" z mównicy.

- Trzech najlepszych polityków retorów w Polsce?

- Aż trzech to nie ma. Paradoksalnie poseł Niesiołowski jest dobry w retoryce. Ale Platforma się tu nie sprawdza. Choć może minister Sikorski czasem czymś błyśnie. Pamiętajmy, że słowo może razić, ale też może coś pozytywnego zbudować.

- Panie profesorze, przeszedł pan jeden test, a teraz drugi. Pokażę panu okładkę "SE" pt. "Wścieklizna". Na okładce jest poseł Niesiołowski, nieco przerobiony w Photoshopie. Okładka powstała po zajściach pod Sejmem, kiedy poseł Niesiołowski krzyczał do jednej z dziennikarek "Won stąd!". Pan poseł poszedł do sądu z naszą okładką.

- A co wam zarzucił?

- Że nawołujemy do nienawiści. I że nie mogliśmy zmienić jego twarzy. Jako redaktor naczelny "Super Expressu" pójdę do więzienia za tę okładkę? Czy jednak mogę ją zrobić po takim karygodnym występie posła przed Sejmem?

- Myślę, że to zbliża się do wolności słowa. To znaczy, że wam wolno jednak takie rzeczy robić, tzn. zniekształcać twarz. Inna rzecz to przekroczenie granicy zniekształcania.

- Nie tylko my mamy taki problem. Na jednej z okładek "Uważam Rze" pojawili się Tomasz Lis i Jacek Żakowski. Pod spodem tytuł "Naganiacze". Ludzie, którzy mają szczuć, rozumiem, na opozycję. Przesada?

- Proszę zwrócić uwagę, że to są rysunki. Czyli mogli coś takiego zrobić.

- Dla odmiany tygodnik Tomasza Lisa. Okładka "Newsweeka" z Macierewiczem w turbanie jako talibem. Wsadzamy do więzienia redaktorów "Newsweeka"?

- Jak najbardziej nie. Chodzi o konteksty. Pan Macierewicz często ociera się o takie zachowania, które zbliżają go do tego.

- Inna okładka "Uważam Rze". Dwie postaci - jedna wygląda na członka Hitlerjugend i czyta "Newsweek". Druga na bolszewika i czyta "Nie". Tytuł: "Znowu szczują na księży".

- To prymitywne w sensie myślowym, ale dozwolone.

- A jedna z ostatnich okładek "Newsweeka"? Jarosław Kaczyński z podpisem "Dzień świra".

- Gdyby to było podpisane "To jest świr", toby mi się nie podobało. A "Dzień świra" to znów włączanie kontekstu. Opisanie, że ktoś zachowuje się jak dość zabawna, ale jednak dopuszczalna postać z pewnego filmu.

- Kiedy pana słucham, to dochodzę do wniosku, że projekt ustawy o mowie nienawiści i firmowany przez byłego ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego jest na chwilę obecną bezsensowny.

- Jest bezsensowny. Zacznijmy od przedszkoli, od szkół, uczulajmy ludzi na to, jak traktujemy innych. Wczuwajmy się w te sytuacje, a nie nagle wołajmy prokuratora i żądajmy więzienia. Nie tędy droga.

Prof. Wiesław Godzic

Medioznawca, wykładowca SWPS

None

Nasi Partnerzy polecają