"Super Express": - Zbadaliśmy elektorat negatywny partii i polityków. Okazało się, że wśród partii prowadzi Ruch Palikota, na który na pewno nie zagłosuje 34,1 proc. wyborców. Wśród najgorszych kandydatów na prezydenta przoduje Janusz Palikot z 33,4 proc. W obu kategoriach wyprzedził PiS i Jarosława Kaczyńskiego.
Prof. Wawrzyniec Konarski: - To wyraz rozczarowania projektem, który wszedł na naszą scenę dość dynamicznie i dostał za to premię. Palikot podjął znaczącą pracę u podstaw za pomocą aktywistów, których sam w dużej mierze wykreował. Pokazał, że ciężka praca połączona z charyzmą lidera i pieniędzmi może przynieść rezultaty. Niestety, Palikot nieco za szybko upił się swoim sukcesem. Nie pokazał, że jako lider umie kreować ludzi. Jestem tu może stronniczy, bo Andrzej Rozenek był moim studentem, ale to chyba jedyny polityk Ruchu, którego da się słuchać i ma czytelny przekaz. Pozostali mu nie pomagają.
- Jarosław Kaczyński, przez lata lansowany na złego człowieka polskiej polityki, uplasował się za Palikotem. Podobnie jak PiS. Czy przy takiej przeszłości ten elektorat negatywny (odpowiednio 30,2 i 33,2 proc.) to naprawdę zły wynik?
- To wcale nie jest zły wynik. Pokazuje raczej, że elektorat negatywny ma stabilny. Kaczyński ma dar dzielenia opinii publicznej, ale jeżeli już kogoś do siebie przekona, to ten wyborca przy nim trwa. Jest człowiekiem bardzo ambitnym, więc tak duży elektorat negatywny może być przeszkodą na drodze do roli premiera. Umiejętność dzielenia jest też niebezpieczna dla wyborców, gdyż ich antagonizuje. Na Kaczyńskiego patrzymy albo niemal z miłością, albo z nienawiścią.
- Donald Tusk pomimo niemal 7 lat rządów ma personalnie 17,6 proc, a w przypadku PO - 16,5 proc. negatywnych wskazań. To ideowe rozmycie Tuska działa na jego korzyść? Może się nie wypalił?
- Wydaje mi się, że wewnętrznie, pod kątem schematów działania jako lider PO, jednak się wypalił. Był ewidentnym spoiwem partii
-na tę rolę jego przeciwnik Schetyna nie ma już szans, czego chyba nie rozumie. Na pewno nie w partii o tym potencjale. Wynik sondażu nie jest dla Tuska zły. W sytuacji, w której Platforma jest partią arogancką, kartelem władzy czyhającym na łupy? To partia hedonistów władzy, choć to jest ludzkie. Pisarz Karol Bunsch stwierdził kiedyś: "Wolność i władza to dwie sfery, które zawsze są nadużywane". Żadna partia nie jest w stanie ustrzec się tej pokusy. I choć PO się zużywa, to udało się jej osiągnąć pozycję, w której kontroluje absolutnie newralgiczne miejsca w polskiej rzeczywistości politycznej, a także gospodarczej.
- Na tle tych negatywnych elektoratów Jarosław Gowin ma szanse z nową partią?
- Jego spot, ta rysunkowa bajeczka rozczarowała mnie, ale nadal uważam, że ma szansę. Z jednej strony ma Pawła Kowala, który nie jest typem lidera, ale to zdolny planista. Z drugiej strony - Przemysława Wiplera, który umie w interesujący sposób mówić o swoich pomysłach w gospodarce. Sam Gowin musi jednak być przez nich uznany za niekwestionowanego lidera formacji. Musi też zrozumieć, że ta rola wymaga od niego znaczącego wysiłku, jeżeli chodzi o autokreację. Gowin jest intelektualistą o wysokiej kulturze osobistej, ale nie ma umiejętności przemawiania do dużej grupy wyborców. Jest dość monotonny, o ciekawych rzeczach mówi nieciekawie. Do tego powinien mieć wykonawców pracy u podstaw, czyli działaczy lokalnych, oraz pieniądze. Wzorcem efektywności w okresie przedwyborczym, instrumentalnie, powinien być dla niego Palikot.