"Super Express": - O czym świadczy ten sondaż?
Prof. Wawrzyniec Konarski: - To pierwszy sondaż, który pokazuje znaczącą przewagę PiS nad PO. Myślę, że pewien Rubikon w polskim życiu politycznym został przekroczony. Z korzyścią dla PiS. PO padła ofiarą własnego grzechu zaniechania i arogancji, jaką przejawiała od wielu miesięcy. To, że rząd krytykują Błaszczak czy Hofman, to oczywiste i już dość nudne. Ale gdy na pychę partii rządzącej zwracają uwagę komentatorzy, to jej przywódcy - jeśli są inteligentni - powinni wyciągnąć z tego wnioski. Ale tego nie uczynili.
- Platforma powinna się już bać PiS?
- Jeśli wynik ten zostanie potwierdzony przez następny sondaż, to będzie miała poważny problem. Pamiętajmy też o tym, że w naszym systemie partyjnym dwie partie były zawsze niedoszacowane: PSL i PiS. A skoro teraz PiS ma taką przewagę nad PO, to chyba już dziś jest to dla niej bardzo zły sygnał.
- Od czego zależy, czy ta przewaga będzie wzrastać, czy też wszystko wróci do poprzedniego stanu?
- Myślę, że nie wróci do poprzedniego stanu. Co najwyżej do pewnego zbalansowania. Na pewno jednak skończyły się czasy, gdy Platformie wystarczy tylko straszenie PiS-em. Inną zauważalną słabością PO jest jej skartelizowanie. Bycie u władzy wykorzystują do tego, by mieć z tego tytułu istotne stanowiska państwowe. Partia oligarchiczna zawsze będzie budzić społeczny sprzeciw.
- Ratunkiem dla Platformy będzie piątkowe "drugie exposé" Tuska?
- Wolę mówić o przemówieniu sejmowym, a nie o exposé - ono zawsze jest jedno, na początku kadencji. Tusk już nieraz wyciągał swoją partię z tarapatów. To jej zwornik, a jednocześnie bardzo dobry mówca, który umie skutecznie odpierać niekiedy bardzo ostre ataki. Ten schematyzm był zawsze jego siłą, a zarazem słabością Kaczyńskiego. Tyle że teraz to się zaczyna zmieniać.
- Czym jest ten negatywny schematyzm prezesa PiS?
- To jego janusowe oblicze. Bywał fundamentalistą, by zaraz potem pokazać swoje nastawienie koncyliacyjne. I dlatego wiele osób przestało mu wierzyć. Ale dziś zaczyna być postrzegany nie przez zmianę wizerunku, ale jako ktoś o niezwykłym uporze, taka wańka-wstańka. Ktoś, kto po tylu schizmach we własnej partii jest w stanie utrzymać się na jej czele. Jest dowcipny, uśmiecha się, nie jest nadęty ani zły na media. A Tusk, który wziął kilkanaście dni do namysłu przed wystąpieniem, zaczyna już dużą część opinii publicznej nużyć.
- Jak pan ocenia ostatnią wyjątkową aktywność PiS?
- Mamy tu element populistyczny, którym jest marsz. Jest element ekspercki, czyli debata. Oraz myślące podejście do własnych błędów, czyli kandydatura prof. Glińskiego i wyluzowany Kaczyński. Oto nowy wizerunek PiS. Tymczasem Tusk chyba nie ma sposobu, jak swój schematyczny wizerunek wybawiciela Platformy zmienić. Jego też czeka wkrótce gra na wielu fortepianach.
- Myśli pan, że PiS mógłby dziś wygrać wybory?
- Myślę, że kluczem do zwycięstwa byłoby stanowisko tego trzeciego, czyli Pawlaka. Jeśli wygra przywództwo w PSL, to będzie miał przewagę nad Tuskiem jako bardzo potrzebny mu partner. Ale wtedy będzie mógł też rozmawiać z Kaczyńskim.
Prof. Wawrzyniec Konarski
Politolog