"Super Express": - W sondażu TNS Polska za najgorszych członków rządu kolejno: Arłukowicza, Muchę, Tuska, Rostowskiego i Szumilasa.
Prof. Wawrzyniec Konarski: - Pojęcie najgorszego wymaga pewnych kryteriów. Gdy przed rokiem mianowano rząd, byłem sceptyczny właśnie wobec ministrów Arłukowicza i Muchy, choć wśród ryzykownych nominacji dodawałem na trzecim miejscu Jarosława Gowina. W sondażu dwie osoby te obawy potwierdziły. I muszę przyznać, że z listą wskazywaną przez Polaków generalnie się zgadzam. To są politycy, którzy sobie nie radzą.
- Minister Arłukowicz nie zaskakuje, ale resort sportu wydaje się łatwiejszy niż np. transportu...
- To prawda. I nie jestem fanem ministra Nowaka, ale w inteligentny sposób udaje mu się ominąć wszelkie rafy. Radzi sobie lepiej niż minister Grabarczyk. Zagrywka z autostradą i węzłem Stryków-Konotopa była też sprytna. Zapowiadał ją jako niemożliwą, a później okazała się przejezdna.
- Premier zacznie postrzegać ministrów Arłukowicza i Muchę jako balast i będzie wymiana?
- Nie do końca. Tusk jest osobą przebiegłą i umie dyskontować sytuację na swoją korzyść. Gdyby postępował w tak przemyślany sposób, do jakiego nas przyzwyczaił, to może by mu się udało. Od pewnego czasu zaczął jednak działać emocjonalnie. Bez sensu konfliktuje ze sobą np. środowiska akademickie. Nie umie już w sposób przemyślany kreować wizerunku.
- Robił to wcześniej. Obraźliwie wypowiadał się o ekonomistach...
- To prawda i to też był błąd. To podcinanie gałęzi, na której siedzi. W takiej sytuacji odwołanie ministra ze stanowiska może być odbierane jako brak umiejętności kierowania rządem. Choć Arłukowicz to dysydent z obozu lewicy i od początku miał uwia rygadniać głównie siebie. I zapewne w jakimś momencie Tusk wykorzysta któryś z błędów Arłukowicza i go odwoła. Choć to będzie konsekwencja zarówno błędów osobistych ministra, jak i polityki rządu wobec służby zdrowia.
Prof. Wawrzyniec Konarski
Politolog, Uniwersytet Jagielloński