Prof. Tomasz Nałęcz, historyk i doradca prezydenta RP komentuje słowa Najsztuba o Żołnierzach Wyklętych
"Super Express": - Czy prezydent Komorowski promuje postawy, które w przyszłości mogą przyczynić się do wzrostu agresji, ataków fizycznych, a nawet zabójstw?
Prof. Tomasz Nałęcz: - Zaskoczył mnie pan. Znam prezydenta dość dobrze i nie ma takich intencji ani nie dostrzegam w zachowaniach jego i kancelarii takich elementów.
- Cytuję za Piotrem Najsztubem: "wieloletnie promowanie tzw. Żołnierzy Wyklętych ( ) po iluś latach zaowocuje tym, że ktoś się poczuje Żołnierzem Wyklętym, w okupowanym kraju, zacznie wyimaginowanych okupantów zabijać albo ich w jakiś sposób atakować". Prezydent, w czym go wspieraliśmy, zawsze podkreślał wagę kultywowania pamięci o tych bohaterach.
- Nie chciałbym dotknąć pana Najsztuba, bo cenię sobie jego wywiady, ale tym razem zdecydowanie przesadził. Absolutnie nieuzasadniony pogląd. Chyba przez brak wiedzy i pośpiech. Redaktor Najsztub powinien więcej poczytać o tamtym okresie. Mamy zapomnieć o ludziach, którzy w najtrudniejszych warunkach walczyli o Polskę, bo to może kiedyś kogoś skłonić do agresji? To jakieś piramidalne nieporozumienie, żeby nie powiedzieć, że coś więcej.
- Nieporozumienie, a może życie mitami? Lewica często nabija się z prawicy, z wiary w zamach i dwa wybuchy. Ale ta sama lewica od 24 lat żyje wiarą w odradzający się nacjonalizm i faszyzm w polskiej polityce.
- Ma pan rację, to jest część problemu. Przez te wszystkie lata demokracja jednak działa, a partie antysemickie i skrajne nie mają racji bytu. Piotr Najsztub przyjął jednak prawicową narrację i uwierzył, że Żołnierze Wyklęci to jakaś PiS-owska bojówka sprzed lat. Tymczasem oni reprezentowali całe spektrum polityczne, od prawicy do lewicy. Narodowcy noszą na piersiach rotmistrza Pileckiego i ja się z tego cieszę, ale on nie był narodowcem.
- Nie mam wrażenia, że PiS zawłaszcza pamięć o Żołnierzach Wyklętych. Mam wrażenie, że to lewica oddała walkowerem pamięć o bohaterach. Kiedy lewicowi politycy wspominali np. o Stefanie Okrzei, a nawet takiej postaci, jak Kazimierz Pużak?
- Rzeczywiście słowa Piotra Najsztuba wywołają oburzenie prawicy, ale powinny wywołać też oburzenie innych. On uwierzył, że komunistyczne represje dotykały tylko prawicy, zapominając o takich postaciach jak Pużak. Apelowałbym, żeby jednak dowiadywać się więcej. Od osoby kalibru Piotra Najsztuba oczekiwałbym znajomości elementarnych faktów i refleksji, a nie ulegania komunistycznemu stereotypowi, że to były bandy i pamięć o nich jest groźna.
Prof. Tomasz Nałęcz
Historyk, doradca prezydenta RP