Prof. Tomasz Nałęcz

i

Autor: Piotr Kowalczyk

Prof. Tomasz Nałęcz: Chodźmy razem, a nie przeciwko sobie

2012-11-09 3:00

Komentarze wokół niedzielnych marszów upamiętniających rocznicę odzyskania niepodlegości.

"Super Express": - W niedzielę ulicami Warszawy przejdzie 7 manifestacji okołoniepodległościowych. W tym bogactwie wydarzeń można się zagubić. W którym warto wziąć udział?

Prof. Tomasz Nałęcz: - Gorąco zapraszam wszystkich na marsz "Razem dla Niepodległej" organizowany przez kombatantów i pana prezydenta. Ten marsz różni się od innych tym, że jest dla wszystkich. Pozostałe manifestacje odbędą się pod partyjnymi sztandarami i ich organizatorzy z góry zastrzegają, że w ich szeregach nie ma miejsca dla innych.

- Zapraszają wszystkich, którzy chcą brać w nich udział.

- Ale ten organizowany przez wszechpolaków i ONR to nie marsz, na który może przyjść człowiek lewicy. Z kolei na manifestacji środowisk lewicowych nie ma miejsca dla ONR-owców. Natomiast wydarzenie kombatantów i prezydenta jest wspólnotowe i każdy, niezależnie od wyznawanych poglądów, może wziąć w nim udział.

- Już słychać głosy, że z Bronisławem Komorowskim nie wszystkim po drodze, ponieważ jest reprezentantem konkretnego środowiska politycznego, od którego ci się odcinają.

- Nie mamy wpływu na takie opinie, ale proszę zwrócić uwagę, że w przeciwieństwie do innych organizatorów kombatanci i prezydent nie robią marszu przeciwko komukolwiek. Zresztą idziemy trasą, która pozwoli oddać cześć bohaterom najróżniejszych idei politycznych, zasłużonym dla odzyskania przez Polskę niepodległości.

- Nie boi się pan, że wobec spolaryzowania ideologicznego marszów ta koncyliacyjność prezydenckiego będzie po prostu nieatrakcyjna?

- Oczywiście, Polacy mają różne poglądy na politykę i potrafią o niej namiętnie dyskutować, i mają 364 dni w roku, aby się różnić. Wydaje mi się jednak, że w Święto Niepodległości chcą być razem. Zobaczymy, czy w tym roku wybiorą bycie razem, czy przeciwko sobie. Wierzę, że wybiorą tę pierwszą opcję. Niemniej, jeśli wybiorą inne wydarzenie, też będzie w porządku. W wolnej Polsce każdy ma prawo być tam, gdzie chce.

- Tegoroczne Święto Niepodległości będzie plebiscytem?

- Nie jest absolutnie intencją kombatantów i prezydenta, aby stawać z kimkolwiek do rywalizacji, kto ściągnie na swój marsz więcej ludzi i kto zabierze komu więcej zwolenników. Dlatego nikt ze strony Pałacu Prezydenckiego nie organizuje autokarów, które mają dowozić uczestników marszu. Chcemy jedynie pokazać to, że jest inne wyjście niż wzajemna walka w tym dniu i jeżeli ktoś chce się po prostu cieszyć niepodległością, ma taką szansę.

- Może największymi atutami prezydenckiego marszu będą spokój i bezpieczeństwo? Wokół marszu prawicy i lewicy znów może dojść do konfrontacji.

- Wierzę, że będzie bezpiecznie. Niemniej uważam, że naszym atutem będzie to, iż będzie to marsz radosny. Będzie mnóstwo atrakcji, które każdemu przypadną do gustu.

- Wierzy pan, że w tym roku doniesienia o burdach nie przyćmią obchodów Święta Niepodległości?

- Mam nadzieję, że propozycja wspólnotowego świętowania z jednej strony przyciągnie wiele osób, a z drugiej będzie zachętą do zgody. Dlatego za pana pośrednictwem serdecznie wszystkich zapraszam w niedzielę na plac Piłsudskiego.

Prof. Tomasz Nałęcz

Doradca prezydenta Komorowskiego