Opinie Super Expressu. Prof. Stanisław Gomułka: Rosja na bombie zegarowej

i

Autor: Andrzej Lange Prof. Stanisław Gomułka

Prof. Stanisław Gomułka: To efekt zmniejszenia wydatków inwestycyjnych

2017-01-04 3:00

"Super Express": - Budżet za 2016 r. miał się nie dopiąć ze względu na wydatki społeczne, ale zapowiada się, że deficyt budżetowy będzie niższy od zakładanego. Są powody do radości? Prof. Stanisław Gomułka: - Powód do zadowolenia jest tylko ze względu na dochody. Rzeczywiście bowiem widać pierwsze znaczące rezultaty uszczelnienia systemu podatkowego.

- Czyli sukces rządu?

- Nie do końca. To rozwiązanie zaczął wprowadzać już poprzedni rząd i obecna poprawa ściągalności podatków jest efektem działań poprzedników PiS. Poprawa może nie jest jakaś ogromna, ale jednak znacząca.

- Z VAT dochody budżetu zwiększyły się o ok. 8,5 mld złotych. Przemawia do wyobraźni.

- Dokładnie. Nie to jednak jest głównym powodem lepszej sytuacji budżetowej.

- A co?

- Ten powód to znacznie niższe wydatki na inwestycje publiczne. Niższe jest wykorzystanie środków unijnych, a więc i mniejsze dofinansowanie tych inwestycji ze strony budżetu państwa. I to powinno nas niepokoić. Oznacza to bowiem spowolnienie inwestycyjne, a to przekłada się na niższe tempo wzrostu gospodarczego i co za tym idzie, niższe dochody budżetu państwa w roku bieżącym.

- Sytuacja budżetowa jest więc pyrrusowym zwycięstwem resortu finansów?

- Dokładnie. Nie o to przecież chodziło. Rządowi słusznie zależało - i nadal zależy - na tym, żeby wydatki publiczne na inwestycje się zwiększały. Problem jednak polega na tym, że pierwsza połowa 2017 roku nadal będzie upływać pod znakiem kłopotów z wydatkowaniem środków unijnych. Dopiero od drugiej połowy roku spodziewana jest w tej kwestii poprawa. A tzw. plan Morawieckiego bardzo akcentuje zwiększenie nakładów publicznych na inwestycje.

- I to znaczące.

- Właśnie. Według założeń wicepremiera Morawieckiego udział wydatków inwestycyjnych ma wzrosnąć do 25 proc. PKB, a w ubiegłym roku spadł z 19 do 17 proc. PKB. Widać, że sprawy potoczyły się w kierunku odwrotnym do zamierzonego.

- Ale przynajmniej propagandowo rząd może ogłosić sukces - zwiększamy wydatki na cele społeczne, ale dyscyplina budżetowa jest utrzymana.

- Oczywiście, ale przecież nie chodzi nam o propagandę, a o rozwój gospodarki. Ten ma miejsce tylko wtedy, kiedy rosną wydatki na inwestycje. Chodzi też o to, by jednocześnie utrzymać dyscyplinę budżetową. Ta sztuka PiS na razie się nie udaje.

Zobacz: Jarosław Gowin: Prawica musi być gotowa na powrót Tuska