Donald Tusk

i

Autor: Przemysław Szyszka

Prof. Roman Bäcker: Platforma się nie rozpadnie

2013-01-28 3:00

Czy z powodu różnic światopoglądowych w PO dojdzie do rozłamu?

"Super Express": - Sejmowe głosowanie w sprawie związków partnerskich było jeszcze jednym dowodem na to, że Platforma Obywatelska nie jest monolitem, a wręcz trzeszczy w szwach. Czy ta partia się rozpadnie?

Prof. Roman Bäcker: - Zarówno wspomniane przez pana głosowanie, jak i głosowanie w sprawie in vitro wskazują na coraz wyraźniejsze podziały całej sceny politycznej według kryteriów, jak to się mówi, światopoglądowych - choć ja bym wolał je nazwać stosunkiem do modernizacji społecznej. Tym samym główny podział socjopolityczny będzie polegał na dążeniu do zachowania status quo lub akceptowaniu nowości. Podział istniejący w społeczeństwie będzie musiał z coraz większą siłą przejawiać się na scenie politycznej.

- To zrozumiałe. Ale w polityce podobne lgnie do podobnego. Np. politycy PiS w znacznej mierze mają identyczne poglądy i w zależności od zapotrzebowania na pakiet takich poglądów dostają mniej lub więcej głosów w wyborach. A Platforma zaczyna sprawiać wrażenie platformy owiec i wilków. Wydaje mi się, że jeżeli ta tendencja się utrzyma, to w najbliższych wyborach na PO nie zagłosują ani zwolennicy związków partnerskich, ani ich przeciwnicy, bo powierzenie tej partii reprezentowania swoich interesów będzie jak ruletka - może wypadnie na czarne, a może jednak na czerwone.

- Do tej pory Platforma Obywatelska funkcjonowała jako antidotum na sposób sprawowania władzy przez Prawo i Sprawiedliwość. Oczywiście po sześciu latach bez PiS-u u władzy strach przed tą partią maleje, ale szansa na to, że Jarosław Kaczyński powróci do władzy, wciąż istnieje i tak długo, jak będzie istniała, tak długo PO ma rację bytu w każdej formie

- w tym w tej, w jakiej obserwujemy tę partię obecnie. A teraz główne podziały socjopolityczne przebiegają w poprzek tej partii. Powtarzam jednak, że zachowa ona jedność. Istnieje bowiem wiele kwestii łączących polityków partii rządzącej.

- Może jednak działanie radykalne, jakim byłoby wyrzucenie z Platformy Jarosława Gowina, nadałoby tej partii wyrazistości?

- Żaden odpowiedzialny szef partii nie wyrzuci człowieka, który ma za sobą poparcie 1/3 klubu poselskiego. Bo natychmiast straciłby większość w Sejmie - ze wszystkimi możliwymi tego konsekwencjami. Dopóki Donald Tusk nie będzie uważał, że lepsza jest koalicja z Ruchem Palikota i SLD niż z frakcją Gowina, dopóty pozycja Gowina w Platformie nie będzie zagrożona, a już tym bardziej nie można w takim układzie mówić o pozbyciu się go z partii.

- Dobrze, ale wróćmy do dwóch modelowych wyborców - jeden jest za związkami partnerskimi i in vitro, a drugi przeciwko. Obecne status quo w Platformie jest złym prognostykiem na wyborczą przyszłość, bo jak ta partia będzie zabiegać o zwolenników - co może obiecać oprócz "niebycia Kaczyńskim"?

- Pan widocznie zakłada, że w kampanii wyborczej kwestie związków partnerskich i in vitro będą wieść prym. Ale wcale tak być nie musi. Np. jeszcze tydzień temu żyliśmy kwestią fotoradarów i premii dla marszałków i wicemarszałków Sejmu i Senatu. W epoce komercjalizacji widzenia sceny politycznej tematy zmieniają się bardzo szybko. Kampania wyborcza może przebiegać wobec zupełnie innych schematów niż te, które teraz wydają nam się najbardziej prawdopodobne. Być może związki partnerskie i in vitro - i różnice wewnątrz PO w stosunku do nich - przy kolejnych wyborach wcale nie będą głośne.

Prof. Roman Bäcker

Politolog, prawnik, historyk