„Super Express”: - Gruchnęła plotka, że minister finansów zostanie zdymisjonowany...
Prof. Gwiazdowski: - Dla mnie to jest śmieszna sprawa, bo ja krytykuję pana Rostowskiego od 2008 r. i wychodziłem na swoistego bezbożnika, który narusza świętości. Początkowo miałem nadzieję, że minister, który nie zna systemu podatkowego Polski, bo jest brytyjskim podatnikiem wprowadzi do naszego kraju brytyjskie rozwiązania Ale on bardzo szybko powiedział, że polski system podatkowy jest dobry i nie trzeba go zmieniać. A nieco później powiedział, ze rząd się nie zajmuje teoriami zmarłych ekonomistów. No cóż, gdyby się zajmował to by nas nie doprowadził do tej sytuacji, do której niestety doprowadził.
Kto się na niego uwziął?
Z jednej strony mamy akcję przeciwko panu ministrowi ze strony OFE – które liczą, że jego dymisja powstrzyma planowane w nich zmiany – a z drugiej strony to kolejny czysty PR pana premiera. Donald Tusk zastanawia się, co zrobić, żeby powstrzymać spadek notowań. Liczy, że zmiana na stanowisku ministra finansów odwróci trend. Ale zmiany personalne nie ą w stanie odwracać trendów.
Czyli Jacek Rostowski jako kozioł ofiarny...
Proszę zwrócić uwagę, że gdy ogłosił dziurę budżetową, to wszyscy go w Platformie go0 broniki – w tym oczywiście premier. Na spotkaniu ze związkowcami w Puławach powiedział, że rostowski jest fenomenalny, bo powoduje, że nasz dług jest tańszy. I nagle coś się zaczyna zmieniać... Po raz pierwszy o tej pogłosce Reuters napisał 24 lipca powołując się na „polskie media”. Tymi mediami był portal 300polityka.pl, którego nazwa wzięła się chyba stąd, że czyta go trzysta osób. Nie wykluczam, że Tusk sonduje opinię publiczną jak zareaguje na informację o dymisji rostowskiego. Jeżeli zostanie przyjęta z euforią, no to go zdymisjonuje. Bo premier myśli wyłącznie w tych kategoriach – nie jak poprawić finanse państwa, ale jak poprawić notowania.
Rozmawiał Paweł Lickiewicz