Przemysław Żurawski vel Grajewski

i

Autor: ARCHIWUM dr Przemysław Żurawski vel Grajewski, politolog, Uniwersytet Łódzki DR przemysŁaw Żurawski vel grajewski Politolog, Uniwersytet ŁódDr Przemysław Żurawski vel Grajewski Politolog, Uniwersytet Ł

Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski: Sojusz tematyczny – tak. Blok polityczny – nie

2019-01-05 5:00

Czy PiS gotowy jest na wspólny front z antyunijnymi siłami? Politolog z Uniwersystetu Łódzkiego i były doradca MSZ, Przemysław Żurawski vel Grajewski komentuje zapowiadaną wizytę wicepremiera Włoch Matteo Salviniego, który ma spotkać się z Jarosławem Kaczyńskim.

„Super Express”: – W przyszłym tygodniu na spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim wybiera się wicepremier Włoch i lider skrajnie prawicowej, antyeuropejskiej Ligii Północnej, by z prezesem PiS omawiać sojusz przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. PiS takim sojuszem jest zainteresowany?
Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski: – Wydaje mi się, że grę na forum europejskim należy prowadzić ze wszystkimi możliwymi partnerami. Nie oznacza to, oczywiście, zgody we wszystkich możliwych kwestiach, ale spory z rdzeniem unijnym są tym polem, na którym współpracę można podjąć. Tym bardziej w obecnej dynamicznej sytuacji. W maju w końcu są wybory do PE i mainstream europejski swego stanu posiadania z całą pewnością nie utrzyma. Pytaniem nie jest to, czy, ale ile straci.
– PiS od jakiegoś czasu stara się przedstawić jako proeuropejska siła. Czy wchodzenie w konszachty z takimi ludźmi jak Salvini nie będzie wodą na młyn dla tych, którzy w rządzie widzą siłę gotową wyprowadzić Polskę z UE?
– Oczywiście takie głosy się pojawią. Jest jednak głęboki podział polityczny co do tego, co jest ratowaniem UE, a co jej dobijaniem. Pomysły francusko-niemieckie dotyczące utworzenia twardego jądra Unii wokół strefy euro jest de facto grą na podział Wspólnoty i jej rozpad. Nie jest to nazywane eurosceptycyzmem, ale to dziś najgroźniejszy scenariusz, bo prowadzony przez najsilniejsze podmioty.
– Gaszenie pożaru sojuszem z Ligą Północną, która widzi szerszy front antyunijny z Marine Le Pen czy Holendrem Geertem Wildersem, którzy chcą rozpadu Unii Europejskiej, to chyba jednak nie jest najrozsądniejszy pomysł.
– Jak wspomniałem na początku, w licznych tematach różnice są fundamentalne i na pewno zgody w tym zakresie nie będzie. Naturą gry europejskiej są sojusze tematyczne i nie wymagają sojuszy strategicznych. Poza tym to inicjatywa włoska i byłoby czymś nierozsądnym niewysłuchanie tego, co tamtejszy rząd ma do zaproponowania. Dopiero potem będziemy podejmować decyzje. Niewątpliwie nie będzie to uzgodnienie poglądów na wszystkie tematy i stworzenie jednolitego bloku politycznego.
– Mówi pan, że sojusze tematyczne nawet z takimi siłami politycznymi to natura gry europejskiej. Tylko czy ta gra nie zamieni się dla rządu i naszego kraju w rosyjską ruletkę?
– Myślę, że czymś rozsądnym jest jednak to, by porozumieć się w sprawie wybranych kierunków integracji europejskiej. O stworzeniu trwałego sojuszu ideowego nie ma jednak mowy. Już próbowano zrobić z PiS sojusznika Marine Le Pen i wtedy władze partii wyraźnie się od tego odcięły. Takich sojuszy nie będzie choćby ze względu na stosunek do Rosji, roli Stanów Zjednoczonych czy bezpieczeństwa transatlantyckiego.
– Może i warto ze wszystkimi rozmawiać, ale też pewnie inaczej by to wyglądało, gdyby PiS prowadził rozmowy nie tylko z partiami radykalnie antyeuropejskimi, ale także z unijnym mainstreamem.
– Mainstreamowe siły rządzą w UE i w sensie instytucjonalnym ten dialog stale jest prowadzony. Mamy liczne fora, w tym forum polsko-niemieckie. Ze znanymi rezultatami – władze niemieckie unikają bezpośredniego atakowania polskiego rządu, przerzucając to na instytucje unijne. Co więcej, choćby prezydent Macron utrudnia swoimi pomysłami – np. tworzeniem europejskiej armii w opozycji do NATO – znalezienie płaszczyzny porozumienia.
Rozmawiał Tomasz Walczak