Dr Przemysław Żurawski vel Grajewski

i

Autor: ARCHIWUM

Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski: Nikt nie chce precedensu

2017-12-16 3:00

Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski o pierwszej wizycie premiera Morawieckiego.

"Super Express": - Dochodzą słuchy z Brukseli, że w związku z procedurą praworządności KE zamierza uruchomić słynny artykuł 7 traktatu UE i otworzyć drogę do sankcji. Czyżby UE nie dała się uwieść urokowi Mateusza Morawieckiego? A może sprawy zaszły już tak daleko, że nawet nowy premier nie pomoże?

Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski: - Sprawy nie zaszły daleko w tym sensie, że żadne procedury nie będą uruchomione. To tylko retoryka polityczna. Wiadomo, jaki będzie wynik głosowania.

- Sankcje są raczej wykluczone, ale symbolicznie będzie to źle wyglądać, że sama procedura została wszczęta po raz pierwszy, i to wobec naszego kraju.

- Polska, wychodząc z systemu zależności od państw rdzenia unijnego, w którym pozostawała długie lata, siłą rzeczy narusza całą gamę różnych interesów. Zmiana wizerunku tej polityki nie jest zmianą jej fundamentów. To ciężkie starcie o wielkie pieniądze, które były z Polski wyprowadzane, a już nie są. To cała seria innych sprzeczności, w których bardzo łatwo jest ustawić przeciwnika politycznego w charakterze oskarżonego o cokolwiek.

- Sami się jednak o ten ostrzał prosiliśmy. Wiadomo było, że zmiany w sądownictwie, które wprowadza PiS, zostaną przez UE oprotestowane.

- Nie było wiadomo, bo te zmiany są oprotestowywane wbrew traktatom. UE dysponuje tylko takimi kompetencjami, jakie są jej przyznane traktatowo, a żaden traktat nie przyznaje Unii żadnych kompetencji w zakresie systemu sądownictwa wewnątrz państw członkowskich. Artykuł 19, na który powołuje się UE, dotyczy wyłącznie Trybunału Sprawiedliwości UE i sądów pochodnych. Wszystkie działania, które zostały podjęte przeciw Polsce są w świetle traktatów bezpodstawne, niezgodne z prawem i są wyłącznie uzurpacją KE. W istniejącej sytuacji politycznej jest jasne, że prawo sobie, a praktyka sobie.

- Uznając, że spodziewaliśmy się wrogości wobec różnych decyzji rządu, to po co jeszcze zaogniać sytuację wymiarem sprawiedliwości?

- Jak to po co? Państwo musi prowadzić suwerenną politykę. Fakt, że ten interes niekiedy bywa sprzeczny z interesami innych podmiotów i wywołuje ich opór, nie może nas powstrzymywać przed reformami, choćby w dziedzinie sądownictwa.

- Wielu wskazuje, że to żadna reforma, ale zwykła demolka ustrojowa i zamach na demokrację. Jeśli tak, to nie wiem, jaki interes za tym stoi.

- To pusta retoryka. Tym bardziej że mówi się o obronie trójpodziału władzy, ale przecież ten nie podlega dominacji władzy sądowniczej. A przecież o co chodziło choćby z TK? O to, że opozycja metodami niedemokratycznymi starała się mieć bezprawny wpływ na jego skład i w ten sposób doprowadzić do tego, że wybory nie miałyby znaczenia, bo wszelkie decyzje władzy kontestowałby właśnie TK. Ten zamach na demokrację został złamany i tyle.

- No to teraz poszło w drugą stronę, ale to temat na inną dyskusję. Czyli co? W przyszłym tygodniu nic się nie zmieni? UE nie pójdzie z PiS na wojnę?

- Oczywiście, że nie. Artykuł 7 nie zostanie uruchomiony, bo żadne z państw członkowskich nie chce precedensu, który może być w jakichś okolicznościach wykorzystany przeciwko nim.

Zobacz: SONDAŻ: Polacy chcą robić zakupy w niedzielę

Nasi Partnerzy polecają