Prof. Mirosław Handke

i

Autor: LASKI DIFFUSION Prof. Mirosław Handke

Prof. Mirosław Handke: To powrót do systemu edukacji PRL

2016-09-19 9:00

Prof. Mirosław Handke, autor reformy systemu oświaty i minister w rządzie Jerzego Buzka, komentuje obecną reformę PiS.

- "Super Express": - Minister edukacji Anna Zalewska powiedziała wreszcie, na czym będzie polegać jej reforma. Jaki jest pana pierwszy komentarz?

- Prof. Mirosław Handke: - To, co proponuje obecna minister edukacji, jest kontrreformą do reformy 1999, jest to w dużej mierze powrotem do systemu edukacji w PRL. Słyszę tylko ogólniki: że gimnazja się nie sprawdziły, że ludzie narzekają, ale pani minister nie podała żadnych twardych dowodów, że obecna szkoła się nie sprawdziła i rewolucja jest konieczna! To, co zaproponowała, jest niekompletne, nieprzemyślane i nieprzygotowane.

- Ponad 15 lat temu stanął pan przed podobnym wyzwaniem.

Ja miałem na swoją reformę dodatkowe, przeznaczone pieniądze w budżecie i cały sztab znakomitych fachowców w każdej gminie. Była jasna idea całego systemu edukacji. Wzorowałem się m.in. na przedwojennej reformie Jędrzejewiczowskiej. Byliśmy po rzeczywistej, ogólnokrajowej debacie, była biblioteczka reformy, materiały wideo. Niestety teraz tego nie widzę.

- Jakie są słabe punkty reformy minister Zalewskiej?

Ta reforma wywoła wielki chaos. Jestem prawie pewien, że będzie wielką porażką PiS. Może nawet początkiem końca tej formacji. I mówię to z wielkim żalem jako wyborca PiS. Najbardziej poszkodowane będą dzieci i młodzież ze wsi i małych miasteczek. Kształcenie ogólne zostanie dla nich skrócone z dziewięciu do ośmiu lat, a dostęp do szkół wyższego stopnia wyraźnie utrudniony. To obniży szanse edukacyjne, znaczna część uczniów pewnie skończy edukację na ośmiu klasach. Dzięki reformie 1999 roku, także dzięki gimnazjom, udało się zwiększyć na prowincji liczbę maturzystów. Ta reforma martwi mnie też jako katolika...

- Dlaczego?

- Reforma pani Zalewskiej doprowadzi do likwidacji wielu szkół katolic- kich, które z takim trudem powstały, a wyróżniają się poziomem kształcenia. Wiele z nich to gimnazja. W tym, co zaproponowała pani minister, widzę też już w tym momencie wiele sytuacji konfliktowych. W 2019 roku w szkołach ponadpodstawowych ma się spotkać młodzież po 8-letniej podstawówce i uczniowie po obecnym gimnazjum. Gdzie się wszyscy pomieszczą? Z tego powstaną ogromne awantury. Nie bierze się też pod uwagę różnic, które będą między nimi. To będą całkowicie inaczej uformowani ludzie. Z tego powstaną ogromne kłopoty dydaktyczne, więc pytam się, po co to?

- Kompletnie nie wierzy pan w powodzenie tych zmian...

- Nie wierzę. Bez pieniędzy ta antyreforma jest niewykonalna. Pieniądze będą konieczne do przerobienia budynków szkół, przygotowania programów, podręczników, szkolenia nauczycieli. To naprawdę kosztowna i skomplikowana logistyka. Bez przeznaczonych na to funduszy w budżecie zapłacić będą musiały samorządy. A tymczasem z polską edukacją nie jest wcale tak źle. Wiele dobrych rozwiązań z reformy roku 1999 zostało, choć niekoniecznie wszystko jest tak, jak miało być.

Zobacz: PRZERAŻAJĄCE skutki reformy edukacji. Nie wystarczy miejsc w liceach?