"Super Express": - Jak pan ocenia nocną ustawę o Sądzie Najwyższym?
Prof. Michał Królikowski: - Ingerencja ministra sprawiedliwości w swobodę działania SN moim zdaniem wykracza w przypisany zakres kierowania wymiarem sprawiedliwości. O ile przy sądownictwie powszechnym pewien nadzór, zwłaszcza administracyjny, jest zasadny, o tyle nie powinien mieć miejsca przy SN albo NSA. Dodać należy, że w ustawie wyraźnie zaakcentowano potrzebę zwiększenia efektywności odpowiedzialności dyscyplinarnej.
- Pojawia się odrębna Izba Dyscyplinarna SN.
- Tak, i prezes Izby Dyscyplinarnej staje się niemal drugim pierwszym prezesem SN. To chyba największa nowość ustrojowa w stosunku do obecnej ustawy.
- Słuszna zmiana?
- Nie twierdzę, że pion dyscyplinarny wystarcza, ale nie jest tak, że nie działał.
- Nie jestem prawnikiem, ale najdziwniejszą zmianą jest dla mnie odesłanie wszystkich sędziów SN w stan spoczynku z wyjątkiem tych, których wskaże palcem minister Ziobro.
- Tego rozwiązania nie sposób zaakceptować w demokratycznym państwie prawa.
- Poseł Piotrowicz z PiS mówi, że "o tym, kto zostaje sędzią i na jakim szczeblu, decyduje dziś wyłącznie środowisko sędziowskie (...), a tak nie jest w żadnym kraju UE".
- W propozycji PiS formuła równoważenia się władz sądowniczej, wykonawczej i ustawodawczej została naruszona. Balans między nimi jest istotnym założeniem ustrojowym. Jestem wstrzemięźliwy w ocenach, bo sam przeprowadzałem różne reformy, które krytykowano...
- Właśnie, ścierał się pan często także z SN...
- I niekiedy orzeczenia SN były dla mnie niezrozumiałe. Jak w przypadku stwierdzenia, że znoszenia sądów nie mógł sygnować działający w ramach kompetencji ministra podsekretarz stanu, odpowiedzialny za sądownictwo. W przypadku wyroków karnych musiało to skutkować nieważnością setek tysięcy orzeczeń! Uznawałem to wówczas za nieodpowiedzialne państwowo. Niestety, to samo wrażenie towarzyszy mi obecnie.
- PiS podkreśla, że pierwszy prezes SN będzie nadal wybierany przez prezydenta spośród trzech kandydatów proponowanych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN.
- Tyle że prezesów izb powołuje minister. I to on będzie miał decydujący głos w kilku najważniejszych dla SN kwestiach. Wstrząsający jest dla mnie pomysł automatyzmu przejścia wszystkich sędziów SN w stan spoczynku, poza tymi, których aktywność zaakceptuje minister sprawiedliwości. Muszę podkreślić, że choć z wieloma się spierałem naukowo, procesowo czy administracyjnie, to przecież znam wielu sędziów SN osobiście...
- I?
- Jeżeli rzeczywiście mielibyśmy do czynienia ze zdemoralizowanym środowiskiem, pełnym ubeków, tobym to zrozumiał. Większość z sędziów SN to osoby zdecydowanie na swoim miejscu. Jak bardzo bogatym krajem musi być Polska, że ją stać na rezygnację z fachowców? Podobnie oceniałem pewne posunięcia rządu PO, jak odwoływanie kompetentnych ludzi i zastępowanie tymi pozbawionymi kwalifikacji. Mówię to z dużą przykrością, bo jestem daleki od apologetyzowania środowiska sędziowskiego. Jestem przekonany, że w świetle dotychczasowego orzecznictwa TK w części dotyczącej uzależnienia SN od ministra sprawiedliwości, należy uznać tę ustawę za niezgodną z konstytucją. Jesteśmy jednak świadkami ustrojowej przebudowy podstawowych instytucji państwa bez zmiany konstytucji i z zerwaniem z dotychczasową kulturą kontroli stanowionego prawa. Choćby z tego powodu mamy prawo pytać o racje i wyrażać niepokój. Podkreślam to, gdyż czymś innym jest programowe krytykanctwo tzw. totalnej opozycji, a czymś innym krytyka podyktowana rozsądkiem i wstrzemięźliwością. Tak właśnie chciałbym, by rozumieć moje słowa.
ZOBACZ: Poseł Nowoczesnej: „Niech PiS wprowadzi podatek od kłamstwa wyborczego!”
Zadbaj o pielęgnację cery! Kosmetyki w świetnych cenach dostaniesz na Skin79 kody rabatowe.