Kaczyńska gani twórców kampanii między innymi za to, że promują masturbację, nie wspominając o zagrożeniach, jakie ze sobą niesie. - O ryzyku uzależnienia od wskazanej czynności ani słowa - krytykuje felietonistka. Zdania Marty nie podziela prof. Magdalena Środa. - Jeśli w tekście pani Kaczyńskiej jest kwestia szkodliwości masturbacji, to dowodzi, że w kwestii seksualnej cały czas jesteśmy sterowani przez przesądy, uprzedzenia, jakieś tabu… Kiedyś myślano, że masturbacja prowadzi do usychania kręgosłupa i to zdaje się pokutuje jeszcze w naszym ludzie - twierdzi w rozmowie z se.pl znana etyk.
O ile temat szkodliwości masturbacji wywołał dyskusję, o tyle trudno zakwestionować wartość tezy, że promując wśród młodych ludzi utrzymywanie kontaktów, opartych wyłącznie na więzach fizycznych, utrudniamy kształtowanie zdolności do nawiązywania trwałych zwiazków. Sęk w tym, że poza treścią słów, ogromne znaczenie ma, kto je wypowiada. Marta Kaczyńska ma za sobą dwa nieudane małżeństwa, a w jej felietonie możemy przeczytać, że najbezpieczniej jest po prostu mieć jednego, stałego partnera, o małżonku nie wspominając.
Nie dziwi zatem oburzenie internautów. Trudno tu o autorytet. - Kiedy daje się rady, powinno się pamiętać, że jest się drogowskazem, który chodzi po drogach, które wskazuje - komentuje prof. Środa. I dodaje: Zawsze ludzie mogą zmienić swoje przekonania. Ważne jest, by pamiętali, kim kiedyś byli i byli bardziej wstrzemięźliwi. (…) Jedynie, co mnie razi w takich opiniach to te przesądy nt. życia seksualnego. I w ogóle stan wiedzy seksualnej w naszym kraju to duży problem, z którym jakoś akcja pani Rubik stara się uporać, natomiast Marta Kaczyńska wpisuje się w ten dziwny mainstream.
Zobacz też: Konferencja Szydło i Kaczyńskiego! Premier zostaje na stanowisku! [RELACJA NA ŻYWO]