"Super Express": - Partia Alternatywa dla Niemiec w niespotykanym tempie wyrosła na potęgę na niemieckiej scenie politycznej!
Prof. Klaus Bachmann: - Czy mamy rozmawiać w tonie żartobliwym, czy na poważnie...
- Liczby chcą, aby rozmawiać na poważnie. 25 proc. poparcia!
- Rzecz w tym, że to bardzo mylące. Jeżeli opierać się na omawianych przez "Frankfurter Allgemeine Zeitung" badaniach przeprowadzonych przez Instytut Demoskopii w Allensbach, to można mówić o dużym potencjale tej partii, ale jest to "potencjalny potencjał". W sondażu wymieniano najważniejsze cele tej partii i pytano ankietowanych, czy byliby w stanie poprzeć poszczególne punkty. Wówczas uzyskuje się znacznie większy odsetek odpowiedzi "na tak" niż w przypadku, gdy stawiamy respondenta przed wyborem: zagłosujesz na tę czy na inną partię?
- Realnie jakim poparciem cieszy się Alternatywa?
- Dziś swój głos oddałoby na nią około 3 proc. niemieckich wyborców.
- To nie zmienia faktu, że wspomniany przez pana "potencjalny potencjał" jest imponujący... A ta partia dopiero zaczyna, ma czas.
- Tyle że "FAZ" jest prawie współzałożycielem tej partii - bardzo tę inicjatywę popiera i zależy jej na stworzeniu wrażenia, że ona od razu ma szansę osiągnąć ponad
5 proc. poparcia, bo tyle w Niemczech wynosi próg wyborczy.
- Dlaczego "FAZ" tak mocno zaangażował się po stronie tej inicjatywy?
- Choć w Niemczech nie istnieją siły antyeuropejskie w takiej skali jak np. w Wielkiej Brytanii, to jednak scena polityczna jest podzielona na mniej i bardziej krytycznie nastawionych do dalszej integracji. "FAZ" wyraża opinię właśnie tych bardziej wstrzemięźliwych.
- I gdzieś tu kryje się tęsknota za starą dobrą marką...
- Od początku historii wspólnej europejskiej waluty w Niemczech nic się nie zmieniło - większość społeczeństwa nie jest z niej zadowolona. A w ostatnim czasie ich przybywa. Jak w ogóle Niemcy znalazły się w strefie euro? Zostały do niej wprowadzone bez referendum.
- Znaleźliśmy więc już bazę wyborczą Alternatywy?
- Nie. Bo jednak kwestia ta nie jest aż tak ważna dla Niemców, aby lawinowo zmienili swoje preferencje wyborcze.
Prof. Klaus Bachmann
Politolog, Szkoła Wyższa Polityki Społecznej