Prof. Jerzy Osiatyński: Najwybitniejszy polityk półwiecza

2013-10-29 3:00

Premiera Mazowieckiego, pierwszego niekomunistycznego szefa rządu Polski powojennej, wspominają współpracownicy i przeciwnicy polityczni.

"Super Express": - Tadeusza Mazowieckiego pamiętamy dziś głównie jako pierwszego premiera wolnej Polski i symbol przemian ustrojowych. Często za sposób przeprowadzenia nas z PRL do III RP był krytykowany. Historia spojrzy na niego łaskawiej niż niektórzy współcześni?

Prof. Jerzy Osiatyński: - Dla mnie Tadeusz Mazowiecki to najwybitniejszy polski polityk ostatniego półwiecza. Bo przecież jego osoba to nie tylko 25 lat wolnej Polski, ale także działalność opozycyjna w latach 80., kiedy to był ekspertem Solidarności i późniejszym redaktorem naczelnym "Tygodnika Solidarność". Tadeusz Mazowiecki to również tradycja Klubu Inteligencji Katolickiej.

Przeczytaj też: Tadeusz Mazowiecki nie żyje - kim był i co osiągnął polski polityk i publicysta

- Czym kierował się w swojej działalności?

- To był człowiek, który zawsze myślał w kategoriach interesu narodowego. Zawsze też podkreślał, że powinniśmy budować w Polsce społeczną gospodarkę rynkową i nie było to przypadkowe. Obawiał się bowiem wykluczenia dużych grup społecznych w tym trudnym okresie przemian. Jednocześnie uczył nas myślenia w długiej perspektywie i bez przerwy w kategoriach interesu nie grupowego czy partyjnego, ale Polski. Myślę, że był kimś więcej niż symbolem. Był człowiekiem, który wyznaczał standardy politycznego działania. Chciał innej polityki niż ta, którą ze smutkiem obserwuję dzisiaj.

- Kiedy startował w pierwszych wyborach na prezydenta RP, przegrał ze stylem politycznym oponentów. Ówczesna kampania wyborcza pokazała, że dla wyważonego polityka, starającego się prowadzić merytoryczną debatę, a takim był Tadeusz Mazowiecki, nie ma po prostu miejsca. To było dla niego bolesne doświadczenie?

- To, co nas wtedy najbardziej bolało i bolało także Tadeusza, był fakt, że przegrał nie tylko z Wałęsą, ale także z Tymińskim - człowiekiem znikąd z jakąś czarną teczką. To była nauczka, że nie tylko politycy, ale także media, do dziś zresztą, mają ogromną pracę do wykonania. Żeby ludzie nie dali się mamić teczkami, płaskimi obietnicami i pustą demagogią. Z żalem muszę powiedzieć, że ani politycy, także z mojego pokolenia, ani wszystkie media nie mają szczególnych osiągnięć w kształtowaniu postaw i nawyków myślenia politycznego wśród opinii publicznej.

Zobacz: Bronisław Komorowski w żałobie po Tadeuszu Mazowieckim

- Nie brakuje dziś opinii, że Tadeusz Mazowiecki był malowanym premierem. Takie opinie nie ujmują pracy, którą wykonał jego rząd?

- Już w swoim exposé mówił, że może popełniać błędy, ale nigdy nie będzie premierem malowanym i niewątpliwie nigdy nim nie był. Także potem jako szef Unii Demokratycznej i Unii Wolności nigdy nie był malowanym przewodniczącym. Zawsze wiedział, czego chce i jak to osiągnąć. Wiedział też, że w tym osiąganiu trzeba jak najwięcej ludzi zabrać ze sobą. Nie zostawiać ich zniechęconych i nierozumiejących, co się dzieje. Tak traktował politykę.