Prof. Jerzy J. Wiatr: Lewica musi sprzeciwić się rusofobii

2011-12-10 3:00

Przed wyborami szefa SLD sytuację w partii komentuje wieloletni działacz lewicy prof. Jerzy Wiatr.

Super Express: - Leszek Miller nie chciał, ale jednak kandyduje na fotel szefa SLD. Skąd ta wolta?

Jerzy Wiatr: - Myślę, że wypływa z poczucia, że z jednej strony SLD jest w głębokim kryzysie, a z drugiej on sam ma szansę odrobić to, co się stało osiem lat temu. Pod jego kierownictwem Sojusz zaczął zagłębiać się w kryzys. Od tego, czy mu się uda, będzie zależało, z jakim kontem przejdzie do historii polskiej lewicy.

- O przywództwo walczy też Joanna Senyszyn. Ma jakieś szanse w starciu z Millerem?

- Ma szansę uzyskać pewne poparcie, ale wybory wygra Miller. Będzie jednak szefem na okres przejściowy. I szansa Millera nie polega na tym, żeby podnieść SLD z 8 do 12 proc. On musi wykorzystać potencjał, istniejący w Sojuszu, którego celem jest szeroka formacja lewicowa.

- A skończy się zapewne porażką Senyszyn i przejściem do Palikota...

- Mam nadzieję, że nie. Pani Senyszyn ma mocną pozycję w Sojuszu. Reprezentuje najbardziej radykalny nurt w SLD i ma tam swoje miejsce.

- Czy ktoś tego SLD jeszcze potrzebuje? W wyborach dostał zaledwie 8 proc.

- To wielka porażka. Jeszcze nigdy Sojusz nie miał tak złych notowań. Ale błędem jest myślenie, że do niedawna wszystko było wspaniale, a teraz ekipa Napieralskiego sknociła sprawę. SLD rozpoczął ostry zjazd w dół w 2003 r., kiedy Napieralski nie był nawet posłem na Sejm RP! Wtedy z 41 proc. zrobiło się ok. 12 proc. Nadzieję dał wynik Napieralskiego - lepszy niż Cimoszewicza w 1990 r. i Borowskiego w 2005 r. Wielu krytyków Napieralskiego zachowuje się tak, jakby mieli kłopoty z pamięcią. To oni w 2003 roku wraz z Millerem kierowali partią. Myślę tu o panach Oleksym, Janiku czy Dyduchu. Pojawia się też Marek Borowski, który decydował o rozłamie SLD. Nie chcę rozdzielać win, ale przyczyn porażki SLD trzeba szukać głębiej.

- Miller nie ma więc szans wyjść SLD na zdrowie jako szef partii?

- Miller ma za sobą zarówno wiele osiągnięć, jak i porażek. Wyprowadził Polskę z zapaści gospodarczej po rządach Buzka, wprowadził do UE. Ponosił jednak odpowiedzialność za gwałtowny spadek notowań rządu i partii po aferze Rywina. Zamiast wyciągnąć konsekwencje wobec niektórych współpracowników, przewlekał sprawę i doprowadził SLD do ostrego zjazdu. Choć to autentycznie lewicowy człowiek, jego bilans jest niejednoznaczny.

- Lewicowym SLD będzie rządził ten sam Miller, który wysyłał Polaków do Iraku, postulował podatek liniowy, obcinał dotacje dla barów mlecznych...

- W sprawie Iraku niemal wszyscy byli tego samego zdania. I to nie było bezpodstawne. Moje zastrzeżenia do Millera dotyczą zamiatania pod dywan kwestii światopoglądowych.

- Kto powinien być szefem lewicy?

- Aleksander Kwaśniewski. Przy wielkim szacunku dla innych nikt nie ma takiego potencjału politycznego, jak on. Gdyby wziął na siebie odbudowę lewicy, to szanse jej powodzenia skoczyłyby gwałtownie w górę. Powiem coś niepopularnego, ale myślę, że w Polsce musi powstać partia, która radykalnie sprzeciwi się rusofobii. Po raz pierwszy w historii nie mamy z Rosją żadnego konfliktu. Lewica winna mieć odwagę powiedzieć, że Polska musi wykorzystać tę wyjątkową okazję.

- Jerzy Urban przez lata wspierał SLD. Dziś krytykuje Millera, a nadzieje wiąże z Januszem Palikotem.

- Urban ma od dłuższego czasu jakiś kompleks Millera. Atakowanie go na łamach,, NIE" zaczęło się dość dawno. Nie mówię, że nie ma powodów do krytyki, ale u Urbana przybrało to postać zbyt skrajną. Mały klub SLD powinien jednak rozmawiać z Palikotem o sprawach, w których mogą się porozumieć.

Prof. Jerzy J. Wiatr

Socjolog, działacz PZPR i SLD, były minister edukacji