– Na Śląsku była skuteczna. Radny Kałuża przeszedł do PiS?
– Ale taki przypadek był tylko jeden. I też wywołało ogromne oburzenie. Chluby takie rzeczy nikomu nie przynoszą, a jeżeli jeszcze są nieskuteczne, to wrażenie jest tym bardziej fatalne. W dodatku, przecież nawet gdyby udało się pozyskać tego jednego senatora, nie dałoby wiele, bo po wyniku głosowania widzimy, że tych senatorów trzeba by było pozyskać trzech. W ogóle wydaje mi się, że partia rządząca powinna poważnie przemyśleć swoją strategię. Bo jak widać ta nie była skuteczna.
– Czy porażka w Senacie oznacza osłabienie pozycji prezydenta zwiększenie szans opozycji na wygranie wyborów prezydenckich?
– To się jeszcze okaże. Wiadomo, że urzędujący prezydent wcale nie jest murowanym faworytem. Wybory sprzed pięciu lat pokazały, że nawet zdecydowana przewaga w sondażach nie daje pewności wygranej. Przeciwnie – to urzędujący prezydent ma pod górkę. Jest jeszcze jeden sygnał niepokojący dla partii rządzącej.
– Jakie?
– O ile wybory do Parlamentu Europejskiego przyniosły zdecydowaną i niespodziewaną, jeśli chodzi o skalę wygraną Prawa i Sprawiedliwości, wybory parlamentarne już tak zdecydowanym zwycięstwem nie były. O ile PiS utrzymało większość w Sejmie, o tyle marszałkiem Senatu został przedstawiciel opozycji. I dla partii rządzącej to bardzo poważny problem. I nie chodzi tylko o utratę Senatu ale o to, że po pierwsze – opozycja wygrała jakieś wybory i złapała wiatr w żagle. Prezydent Andrzej Duda będzie mieć teraz pod górkę.
– Czyli początek drogi do zmiany lokatora Pałacu Prezydenckiego?
– Wszystko zależy od tego, jak opozycja wykorzysta szansę, jaką otrzymała w wyborach. Do wyborów zostało jeszcze pół roku. Wiele może się zdarzyć, jednak bez wątpienia sytuacja nie jest tak klarowna jak jeszcze po wyborach do Parlamentu Europejskiego.