"Super Express": - Od kilku tygodni trwa protest rodziców osób niepełnosprawnych. Politycy formacji rządzącej wypowiadają się bardzo ostro o protestujących. Padły słowa o tym, że rodzice traktują dzieci jako żywe tarcze. Że to reality show. Dawno nie było sytuacji, by rządzący tak ostro wypowiadali się o uczestnikach protestów?
Prof. Jarosław Flis: - Wygląda na to, że postawiona przeze mnie jakiś czas temu teza, że histeria opozycji zacznie wygasać, a arogancja rządzących będzie się nakręcać i narastać, znajduje potwierdzenie w faktach. Rozumiem, że Prawo i Sprawiedliwość nie było przygotowane na tego typu działania protestujących. Ale mijają kolejne tygodnie, a ani szef rządu, ani wicepremier Szydło, ani minister Elżbieta Rafalska nie znaleźli sposobu na wyjście z tej sytuacji. Tymczasem narrację narzucają harcownicy, politycy najtwardszej frakcji w Prawie i Sprawiedliwości. Tymczasem w tak delikatnych sprawach nie należy dawać głosów harcownikom. Te harce kończą się strzałami we własne stopy i kolana.
- Jak ten protest i reakcje polityków na niego wpłyną na wizerunek formacji rządzącej?
- Poczekać trzeba na nową porcję sondaży. Ale trudno się spodziewać, by po tym wszystkim wzrosły notowania partii rządzącej. Rodzice dzieci niepełnosprawnych mają ciężkie życie, wymaga ono determinacji, wytrwałości, samozaparcia. To jest różnica w porównaniu z protestującymi z KOD czy Obywatelami RP. Kopanie tych rodziców po kostkach, nadeptywanie na odciski nie przyniesie rezultatu.
- Bardziej umiarkowani zwolennicy rządu argumentują, że przecież konkretne propozycje padły, są one odrzucane, a rodzice dają się manipulować opozycji...
- Rząd musi się pogodzić z tym, że nie zawsze będzie tak przyjemnie jak wtedy, gdy było się w opozycji i mogło atakować rządzących. Rolą rządu nie jest atakowanie opozycji, ale rozwiązywanie realnych problemów. Czasami zapłata za błędy jest bolesna, przykra, czasem nawet niesprawiedliwa. Ale tu błąd polegał na tym, że na samym początku zabrakło wzajemnego zaufania. A za takie coś się płaci. Biadolenie na opozycję niewiele tu pomoże.
- Rządzący mogą mieć nadzieję, że protest po prostu zmęczy wyborców?
- Pytanie, czy zmęczy ich bardziej protest, czy może raczej działanie partii rządzącej, która sobie z tym protestem nie potrafi poradzić. Łatwiej się zmęczyć rządzącymi niż protestującymi. Szczególnie w takiej sprawie, w której nie można mówić, że są to ludzie uprzywilejowani. Być może pewnym elementem powodującym takie zachowania przedstawicieli PiS jest to, że posłowie żyją w zamkniętych bańkach medialnych, w świecie internetowego hejtu. Czytając wpisy najzagorzalszych zwolenników, sami się nakręcają, nie potrafią się powstrzymać od tego typu uwag wobec rodziców niepełnosprawnych. Naprawdę nie poprawiają tym sytuacji tych przedstawicieli rządu, którzy chcieliby problem rozwiązać. Bo strategia dobrego i złego gliny akurat wobec niepełnosprawnych nie przyniesie pozytywnego efektu i żadnego problemu nie rozwiąże.