"Super Express": - Mateusz Morawiecki podobałby się środowiskom biznesowym w roli premiera?
Prof. Stanisław Gomułka: - Środowisko biznesowe jest bardzo podzielone politycznie, ale co do jednego panuje zgoda - jest duża niepewność co do różnych ustaw w obszarze podatkowym oraz w zakresie zacieśnienia kontroli podatkowych. Tu większy niepokój budzi, oczywiście, Zbigniew Ziobro. Mateusz Morawiecki jest natomiast uważany wśród przedsiębiorców za tę rozsądniejszą twarz rządu. Jasne jest też dla nich, że ma raczej ogólne wizje niż precyzyjny program. Bardziej życzenia niż środki do ich osiągnięcia. Ale te życzenia traktowane są jako idące w dobrym kierunku.
- Czyli dramatu by nie było, gdyby Morawiecki tym premierem został?
- Sama jego nominacja nie rozwiałaby żadnych wątpliwości. Poznalibyśmy go dopiero po czynach. Ale to, jaką prowadziłby politykę, nie zależałoby nawet od niego.
- A od kogo?
- Od Jarosława Kaczyńskiego oczywiście. Od tego, czy dałby mu wolną rękę w obszarze gospodarki, czy jednak kazał podporządkowywać politykę gospodarczą interesowi politycznemu PiS. Pamiętamy, że Morawiecki nie był entuzjastą obniżenia wieku emerytalnego, ale w końcu poparł ten pomysł, który stworzył ogromne problemy dla przedsiębiorców. Stąd jest obawa, że wcale nie byłby samodzielnym premierem, prowadzącym sprawy gospodarcze według swoich, nie najgorszych przecież pomysłów, ale byłby ograniczony przez prezesa Kaczyńskiego. Nawet jeśli więc przedsiębiorcy przychylniejszym okiem patrzą właśnie na niego, to nie oznacza, że skakaliby z radości, gdyby premierem został. Wszystko zależy, jaką politykę by prowadził. A tu żadnej pewności mieć nie można.
Zobacz także: Pierwszy wywiad z Beatą Szydło po doniesieniach o zmianie premiera! [RELACJA NA ŻYWO]