„Super Express”: - Rząd przymierza się podobno do prowadzenia zwiększenia kosztów uzyskania przychodu lub stworzenia jakiejś ulgi w PIT. Dzięki temu pozwoliłoby to zwiększyć dochody pracujących, w tym głównie tych najniżej zarabiających.
Prof. Elżbieta Mączyńska: - W Polsce mamy problem z niskim poziomem aktywności zawodowej. Owszem, cieszymy się autentycznie niskim bezrobociem, ale to nie jest to samo, co niski poziom aktywizacji. Bezrobocie dotyczy tych, którzy chcą pracować i poszukują pracy. Wskaźniki bezrobocia nie dotyczą tych, którzy nie pracują, ale pracy nie szukają. I ten wskaźnik mamy fatalny. Oczywiście w propozycjach rządu diabeł tkwi w szczegółach.
To na razie wstępne informacje. W praktyce, np. u zarabiających minimalną pensję, ma to im dać ok. 1000 zł rocznie, nieco poniżej 100 zł miesięcznie.
To słuszny kierunek. Wszelkie decyzje pozwalające zachęcić do podejmowania pracy, a więc podnoszące płace należy przyjmować dobrze. Ludzie podejmują racjonalne decyzje i jeżeli koszt podjęcia pracy jest za duży, to jej nie podejmą.
Koszt czyli?
Koszt dojazdu, zapewnienia opieki nad dziećmi, ubrania, wyżywienia w pracy, niekiedy wynajmu mieszkania. Wiele obszarów odcięto od kolei, bo nonszalancko likwidowano stacje i połączenia, co skazało wielu ludzi na dodatkowy koszt związany z samochodem. Wielu tych ludzi nie decydowało się na pracę, bądź pracują nielegalnie, ewentualnie dorywczo. Choć oczywiście ta jedna decyzja nie wystarczy. Problemem, który powinniśmy rozwiązać powinna być jednak reforma systemu podatkowego, działań kompleksowych, co pozwoli na lepsze efekty, niż zysk z działań cząstkowych.
W którym kierunku?
W kierunku podatków progresywnych. W Polsce mamy podatki degresywne, przy których najlepiej zarabiający procentowo faktycznie płacą mniej podatków.
Dla takiej partii jak PiS wprowadzenie podatków progresywnych powinno być stosunkowo łatwe.
Tu nie chodzi o interes partyjny, ale interes ekonomiczny kraju.
Interes partii rządzącej zawsze coś ułatwia.
To prawda. I proponowałabym rządzącym, by nie wyważać otwartych drzwi, ale skupić się na doświadczeniach krajów, które system progresywny mają. Zobaczyć na czym polega, jak się zmieniał, od kiedy jest progresywny, kiedy i w jakich warunkach się na to decydowano. System podatków to nie wszystko, ale on ułatwił budowę całej infrastruktury wspierającej gospodarkę. Związanej ze żłobkami i przedszkolami pozwalająca łatwiej wrócić na rynek pracy. Jest szkoła holistyczna skupiona na zauważaniu talentów, a nie tylko nauczaniu i świetlicach. Dostęp do pediatrów, dostępność mieszkań, dostępność transportu publicznego. I choć warto pochwalić te działania cząstkowe to trzeba pamiętać także o tym, że polityka prorodzinna to całość tej infrastruktury. U nas na szczęście coś się już zmienia, ale daleko nam od kompleksowości.
Rozmawiał Mirosław Skowron