"Super Express": - Premier ogłosił wczoraj, co zamierza zrobić z OFE. Obywatel będzie miał wybór - albo jego składka w całości trafi do ZUS, albo częściowo do ZUS i OFE. Który wariant jest korzystniejszy?
Prof. Elżbieta Mączyńska: - Niestety, nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. OFE inwestują na giełdzie papierów wartościowych. Takie inwestycje, w odróżnieniu od obligacji Skarbu Państwa, są obarczone dużym ryzykiem. Wynik OFE zawsze zależy od sytuacji na rynku kapitałowym i tego, jakie decyzje podejmują fundusze emerytalne. Stąd też różnice w ich efektywności.
- Do tej pory OFE mogły inwestować w obligacje. Według rozwiązań rządowych nie będą mogły tego robić. To jeszcze bardziej wpłynie na niepewność inwestycji?
- Tak, bo inwestycje w obligacje nie niosą ze sobą żadnego ryzyka. Jeśli natomiast należę do OFE, które źle zainwestował moje pieniądze, to wartość mojej przyszłej emerytury spada. Oczywiście oprócz dużych strat fundusze mogą przynieść także duże zyski w wypadku trafionych inwestycji. OFE stają się jeszcze bardziej ryzykowne, ale w ekonomii jest tak, że bez dużego ryzyka nie ma dużych zysków.
- Zostaje więc względnie bezpieczny ZUS?
- Oddanie pieniędzy ZUS byłoby niebezpieczne w wypadku bankructwa państwa. Nic jednak na ten czarny scenariusz nie wskazuje. Oczywiście nikt nie wie, co będzie za 40 lat, ale na razie wydaje się to bezpieczny wariant. W każdym razie dobrze, że mamy wybór. Moim zdaniem w większym stopniu OFE powinni wybierać ludzie młodzi, którzy mają długą perspektywę przejścia na emeryturę. W wypadku nietrafionych inwestycji i strat finansowych przez fundusze emeryt ma bowiem szansę na ich odrobienie. Jeśli ktoś jest bliżej przejścia na emeryturę, powinien się zdecydować na rozwiązania mniej ryzykowne, czyli ZUS.
- Jest to już jakaś podpowiedź dla zagubionych w niuansach ekonomii przyszłych emerytów.
- Oczywiście nie można ukrywać, że zdarzały się już bankructwa OFE, np. w Chile. Ale gdyby brać pod uwagę jedynie ryzyko, nikt by nie grał na giełdzie. Stojąc więc przed wyborem, który daje nam rząd, powinniśmy się zastanowić, jak bardzo skłonni jesteśmy do podejmowania ryzyka. A ono jest różne w różnych okresach.
- Pomysły rządu wyczerpują kontrowersje wokół OFE?
- Na pewno do tej pory inwestycje w obligacje były trochę sztucznym napychaniem kabzy OFE, ponieważ każdy z nas może w nie zainwestować, uzyskać pewny zysk i nie dzielić się nim z funduszami. Nie wiem, jak dalej pójdą zmiany, ale powinny naprawiać dotychczasowe błędy. Np. to, że OFE zawsze ma zagwarantowane opłaty, a osoba odprowadzająca składki ponosi pełne ryzyko nietrafionych inwestycji. Problemem jest też swobodne przechodzenie z funduszu do funduszu w ślad za tym, jak się prezentują wyniki poszczególnych OFE. Jest jeszcze wiele wątpliwości, które trzeba rozwiać, a decyzja rządu materii nie wyczerpuje.