Dariusz Rosati

i

Autor: Wojciech Strozyk/REPORTER Dariusz Rosati

Prof. Dariusz Rosati: Zachowanie PiS w sprawie wyboru szefa Komisji to dziecinada

2019-07-02 7:15

PiS i premier Morawiecki wolą decyzję na gruncie emocjonalnym, niż konkretny zysk. Wolą mieć kogoś, kogo lubią, niż kogoś, kto się Polsce opłaci. Jeżeli Timmermans zostanie utrącony jako kandydat, to możemy mieć kandydata, który będzie miał gorsze dla nas poglądy na rolę Unii.

- „Super Express”: - Chyba pierwszy raz w historii jest tak duży sprzeciw wobec kandydata na szefa Komisji Europejskiej.
- Prof. Dariusz Rosati: - Rzeczywiście w poprzednich latach, kiedy dyskutowano nad obsadą Komisji skłonność do kompromisu była większa. I przyznam, że nie podoba mi się sytuacja, w której to Polska jest liderem krajów, które do kompromisu dopuścić nie chcą. Zwracam uwagę, że jeżeli do zgody nie dojdzie, to może dojść do głosowania.
- Które można wygrać lub przegrać.
- Takie głosowanie Polska raczej przegra.
- Nawet jeżeli będzie tajne?
- Wystarczy, że Polska nie zbierze w sumie 7 krajów przeciwko kandydaturze Timmermansa. To dość prawdopodobne. Uważam, że lepiej gdyby do głosowania nie doszło. Jest jeszcze czas, można osiągnąć zgodę wszystkich. Szef Komisji to taka funkcja, na którą nie powinno się wybierać kogoś przy sprzeciwie nawet jednego kraju.
- Trudno sobie wyobrazić, by polski rząd go poparł.
- Uważam, że Timmermans jest dobrym kandydatem, a rządowi polskiemu i węgierskiemu nie podoba się dlatego, że ze strony Komisji musiał zajmować się procedurami przestrzegania praworządności. Żadnemu sądzonemu nie podobałoby się, gdyby jakieś stanowisko obejmował prokurator zajmujący się jego sprawą.

- To może taki prokurator nie powinien kandydować i grać roli kogoś, kto ma jednoczyć członków UE?
- Tu są dwie kwestie. Pierwsza - Timmermans wypełniał po prostu swoje obowiązki urzędnika Komisji Europejskiej. Nie atakował polskiego rządu, bo tak mu się podobało. Uważam, że nie był stronniczy, a dodatkowo wykazywał cierpliwość wobec bezpardonowo atakujących go europosłów PiS.
- Europosłowie PiS twierdzą, że był stronniczy.
- Mamy różne opinie na ten temat. To jest jakaś małostkowość rządu. PiS i premier Morawiecki wolą decyzję na gruncie emocjonalnym, niż konkretny zysk. Wolą mieć kogoś, kogo lubią, niż kogoś, kto się Polsce opłaci. Jeżeli Timmermans zostanie utrącony jako kandydat, to możemy mieć kandydata, który będzie miał gorsze dla nas poglądy na rolę Unii.
- W jakim sensie gorsze?
- Timmermans jest za solidarnością UE, jest za większym budżetem Unii, za polityką socjalną. To są konkrety i to byłby dobry kandydat dla Polski. Łatwo mi sobie wyobrazić innego kandydata, który Timmermansa zastąpi i będzie miał gorsze dla Polski poglądy na te sprawy. PiS utrąca kandydata za to, że wypełniając swoje obowiązki miał krytyczne wobec rządu naszego kraju poglądy, ale to jest dziecinada. Tak się nie uprawia polityki.