"Super Express": - Wczoraj pojawiły się medialne doniesienia o tym, że PO jest zdeterminowana, aby zlikwidować KRUS. Jako zdecydowany zwolennik takiego rozwiązania wierzy pan, że wreszcie się to dokona?
Prof. Dariusz Filar: - Nie wiem, na ile te medialne doniesienia są wiarygodne, ale mam nadzieję, że w końcu uda się takie zmiany przeprowadzić.
- Czemu KRUS powinien zostać zlikwidowany?
- Polska jest jednym z bardzo niewielu krajów Europy, który w kwestii emerytur traktuje rolników inaczej niż innych zatrudnionych. Wiele przykładów pokazuje, że włączenie rolników do systemów powszechnych jest nie tylko bardziej sprawiedliwe społecznie, ale także bardziej efektywne.
- Robert Gwiazdowski uważa, że paradoksalnie to KRUS jest bardziej wydajny i bardziej racjonalny - pieniądze nie rozchodzą się jak w ZUS, a ubezpieczony dostaje taką emeryturę, jaką sobie uzbierał.
- Podejmuje się wiele wysiłków, aby usprawnić działanie ZUS i jeżeli to się dokona, to uważam, że jednak wszystkich obywateli lepiej mieć w jednym systemie.
- Nie jest to po prostu desperacka próba łatania dziurawego systemu emerytalnego?
- Jeżeli zamożne grupy rolników zaczną działać w systemie powszechnym, to będą w znacznie mniejszym stopniu subwencjonowane przez państwo. To akurat uważam za krok we właściwym kierunku, ponieważ dopłacanie do emerytur takich osób nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia. To zwyczajnie źle wydane pieniądze. Tym bardziej że KRUS jest dla budżetu naprawdę kosztowną instytucją.
- Na razie jednak zapowiadana jest likwidacja samej instytucji KRUS. To krok ku ujednoliceniu systemu?
- Wydaje się, że jest to krok właśnie w tym kierunku - najpierw zmiana instytucjonalna, a potem zmiana funkcjonowania systemu. Jest tylko jeden problem. Dla części ludności obszarów wiejskich KRUS w gruncie rzeczy odgrywa bardziej rolę istotnego systemu pomocy społecznej niż emerytalnego. Ten fakt wskazuje na to, jak ta zmiana powinna się dokonać - w pierwszym rzędzie powinna objąć najzamożniejszych rolników. Wcielanie do powszechnego systemu powinno więc odbywać się od góry drabiny finansowej. Dzięki temu taka zmiana będzie bardziej akceptowalna społecznie.
- Najbiedniejszych też trzeba będzie wciągnąć do ZUS?
- Jak każda reforma, również ta musi zostać rozłożona w czasie. Zacznijmy najpierw od najbogatszych.
Prof. Dariusz Filar
Ekonomista, członek Rady Gospodarczej przy Premierze