Prof. Bogdan Musiał

i

Autor: ARCHIWUM

Prof. Bogdan Musiał: To zaledwie kilka puzzli do większej układanki

2012-09-11 4:00

Historycy są zgodni: amerykańskie dokumenty o Katyniu potwierdzą, że ta zbrodnia nie była dla Ameryki istotną sprawą.

"Super Express": - Jako historyk wiąże pan jakieś nadzieje z zawartością amerykańskich dokumentów nt. Katynia, które wczoraj nam przekazano?

Prof. Bogdan Musiał: - Przyznam, że żadnych. Rzeczone dokumenty mogą jedynie dodać kilka puzzli do całej katyńskiej układanki, które zobrazują nam sposób, w jakim Amerykanie podchodzili do zbrodni.

- I wyjaśnią, czy robiła na Amerykanach jakiekolwiek wrażenie?

- Przypuszczam, że dokumenty potwierdzą, iż zupełnie się zbrodnią katyńską nie przejęli. Wcześniej Amerykanów i innych krajów Zachodu nie oburzyła śmierć kilku milionów chłopów radzieckich zagłodzonych przez politykę Stalina. Brytyjczycy przecież kupowali zboże, które nie trafiało do umierających ludzi, choć doskonale wiedzieli, co się dzieje.

- Wiedza o Katyniu też nie pokrzyżowała planów aliantów?

- Już dziś, bez wiedzy z amerykańskich dokumentów wiemy, że stanowisko zarówno Stanów Zjednoczonych, jak i innych krajów Zachodu, nie było szczególnie chlubne. Absolutnie porażający jest fakt, i znajdziemy go zapewne w przekazanych nam aktach, że wywiad amerykański interesował się Katyniem o tyle, o ile była to zbrodnia niemiecka. Sowiecka odpowiedzialność ich nie interesowała.

- Niektórzy uznają postawę USA jako element wielkiej zdrady aliantów sprawy polskiej.

- To kuszące, bo moralizowanie z perspektywy kilkudziesięciu lat jest niezwykle łatwe. Musimy jednak wziąć pod uwagę ówczesne uwarunkowania polityki międzynarodowej, działającej w warunkach wojny. Stany Zjednoczone miały swoje priorytety, i wyjaśnienie odpowiedzialności za zbrodnię katyńską było gdzieś na końcu długiej listy, jeśli w ogóle się na niej znajdowało. Amerykanie mieli na głowie pokonanie Niemców i Japończyków i potrzebowali do tego pomocy Sowietów. Rozdrapywanie sprawy Katynia tylko by współpracę z kluczowym dla Waszyngtonu sprzymierzeńcem komplikowało.

- Dla wojennej propagandy Stanów Zjednoczonych to też chyba byłby twardy orzech do zgryzienia.

- Faktycznie byłby to ogromny problem. Bo jak wytłumaczyć własnemu społeczeństwu i żołnierzom, na jakiej płaszczyźnie współpracujemy ze Związkiem Radzieckim, który dopuszcza się takich zbrodni jak ta w Katyniu? Dlatego właśnie ta sprawa została złożona przez administrację prezydencką na ołtarzu realpolitik. Myślę, że przekazane dokumenty dobrze nam realizację tej strategii pokażą. Zresztą wyobraźmy sobie wojenne śledztwo Amerykanów. Przecież nie mając dostępu do Lasu Katyńskiego, musieliby współpracować w tej sprawie z Niemcami, co byłoby dla Stanów Zjednoczonych cokolwiek kompromitujące.

- Sprawa Katynia i stosunku aliantów do niego, to element większej całości, jaką był narzucony przez Stalina podział Europy, który potwierdzono w Jałcie?

- Myślę, że tak. Podobnie jak wyjaśnienie Katynia nie było możliwe ze względów strategicznych, tak podziału Europy alianci nie mogli uniknąć w momencie, kiedy Armia Czerwona stała na Łabie. Sprawa Polska stała się więc ofiarą obu tych procesów, które toczyły się pod koniec II wojny światowej i tuż po jej zakończeniu. Być może amerykańskie archiwa rzucą trochę nowego światła na te kwestie.

Prof. Bogdan Musiał

Niemiecki historyk