Prof. Antoni Dudek: Czarny styczeń Platformy Obywatelskiej

2012-02-02 3:00

Ostatni miesiąc rządów PO ocenia politolog Antoni Dudek

"Super Express": - Uff, nareszcie minął - pomyśleli pewnie politycy Platformy. Jaki był ten miesiąc dla naszego rządu?

Prof. Antoni Dudek: - Czarny, mówiąc najkrócej. Takiego nagromadzenia wpadek w jednym miesiącu w dziejach rządu Platformy jeszcze nie było.

- Przypomnijmy. Strajkowali lekarze, aptekarze, strażacy, kierowcy oraz - najdotkliwiej - młodzi. Czego w postawie rządu wobec tych protestów zabrakło najbardziej?

- Każdy przypadek jest inny. Sprawa refundacji leków była fatalnie przygotowana od strony organizacyjnej. Nie porozumiano się ze środowiskami, które się jej sprzeciwiały. Jeśli chodzi o konflikt w prokuraturze, premier mógł zaraz po tamtej kompromitującej konferencji dać znać, że nie widzi dalej Parulskiego jako szefa prokuratury wojskowej. Niestety, zabrakło mu determinacji, by stawić czoła prezydentowi. W sprawie ACTA rząd dał się kompletnie zaskoczyć. Nie przewidział, jakie podjęta dawniej decyzja może wywołać konsekwencje.

- Z czego to wynika? Platforma znużyła się władzą? A może po prostu się zużyła?

- Po pierwsze, nagromadziła się pewna ilość spraw, które narastały już od dawna. Tak jak refundacja leków i konflikt w prokuraturze. Po drugie, Donald Tusk i jego otoczenie wpadli w pułapkę samozadowolenia i pewnej arogancji po bezprecedensowym w III RP zwycięstwie wyborczym. Przykładem apodyktyczna decyzja Tuska o nominacji niespecjalnie popularnej wśród polityków Ewy Kopacz na marszałka Sejmu. Afera refundacyjna pokazała, że należałoby ją raczej zdegradować niż awansować. Po trzecie wreszcie, kiedy się odchodzi od administrowania krajem na rzecz innych zmian, to nie można się spodziewać spokoju.

- Czym są te "inne zmiany"? Premier porzucił wewnętrzne problemy kraju na rzecz walki o wpływy w UE?

- Niewykluczone. Prezydencja Polski w UE bardzo zaabsorbowała nasz rząd. Nie było to dobre, bo nic specjalnego na froncie europejskim nie wywalczyliśmy, za to na froncie krajowym rząd ewidentnie stracił. W trakcie prezydencji Donald Tusk uwierzył, że jest rozgrywającym tego formatu, co duet Merkozy. Tymczasem my jesteśmy dopiero w trzeciej lidze - przed nami są poza Niemcami i Francją Wielka Brytania, Hiszpania, Włochy. Polska nie jest silnym graczem w Europie. Na pocieszenie dodam, że jest jeszcze czwarta liga.

- Styczniowe wpadki rządu to przypadek czy zwiastun kolejnych, jeszcze większych?

- Na pewno nie jest to efekt jakiejś zmiany strategii rządu. Nie załamała się jego machina PR-owska z powodu odprawienia przez premiera jakiegoś cudotwórcy, doradcy od wizerunku. To, co się dzieje, jest efektem odkładania pewnych zmian i konfliktów, które teraz się skumulowały. Dalsze sukcesy bądź porażki rządu wyznaczy gra dwu czynników. Brak wyraźnej alternatywy dla Platformy będzie działał na jej korzyść. Na głowę rządu mogą jednak spaść - tak jak w styczniu - kolejne problemy wynikłe z odłożonych reform. Na co tylko czeka opozycja.

Prof. Antoni Dudek

Politolog, historyk Instytutu Pamięci Narodowej