Prof. Antoni Dudek

i

Autor: Andrzej Lange

Prof. Anotni Dudek: Chodzi o rewolucję, nie o praktyczną zmianę

2018-07-03 20:23

Jeżeli ktoś ogłasza, że mamy „dyktaturę” dlatego, że PiS wysyła swoich sędziów do Trybunału Konstytucyjnego, to jak ma reagować wyborca wiedzący, że dyktatura to czołgi na ulicach, aresztowania itp.? tak o trwającej burzy wokół zapowiadanych, wtorkowych, zmian dotyczących SN mówił prof. Antoni Dudek.

„Super Express”: - O co chodzi w sporze o Sąd Najwyższy? Dlaczego PiS ryzykuje tę awanturę?
Prof Antoni Dudek: - Zmiany w sądownictwie to była najważniejsza część zmian politycznych, które PiS obiecał w Polsce przeprowadzić. I nie da się przeprowadzić tej rewolucji bez zmian w Sądzie Najwyższym.
I co ta rewolucja konkretnie zmieni?
To ma być ukoronowanie tych wszystkich zmian, które nastąpiły wcześniej w sądach rejonowych, okręgowych, apelacyjnych i KRS. To ostatnie ogniwo. Z punktu widzenia budowy autorytetu państwa to jednak katastrofalna sytuacja.
Pamięta pan awanturę o Trybunał Konstytucyjny? Z punktu widzenia PiS była bez sensu, bo po roku kończyły się kadencje i mieliby inny Trybunał. Dlaczego PiS woli złamać konstytucyjny zapis o kadencji Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego niż poczekać dwa lata i powołać innego prezesa?
Bo nie chodzi o powołanie prezesa. Chodzi o odwołanie. O to, że PiS jest partią o charakterze rewolucyjnym. Podam przykład z mojej beczki. Byłemu prezesowi IPN Łukaszowi Kamińskiemu skrócono kadencję o trzy dni. Oczywiście w praktyce niczego to nie zmieniało, ale taka ostentacja pozwala pokazać wyborcom: proszę, jesteśmy zdecydowani, stanowczy i nie idziemy na kompromisy ze złymi elitami. I PiS to dość konsekwentnie realizuje.

Czyli chodzi o pewną zmianę wizerunkową, a nie praktyczną?
W dużej mierze tak, choć PiS się do tego nie przyzna. W dużej mierze – bo jest tam taka nadzieja, że jak się starych ludzi wymieni na jakichś nowych, to wszystko będzie lepiej działało. Tyle, że tak nie jest. Za rok obywatele sami zobaczą, czy te zmiany przyspieszyły ich sprawy w sądach.
Zwolennicy tej zmiany mówią, że to się dopiero okaże…
Być może, ja uważam, że szybciej nie będzie, bo do tego dojdą te spory personalne. Porównajmy to jednak z Trybunałem Konstytucyjnym, który miał po zmianach działać szybciej i lepiej. Jeszcze nie wiemy, czy działa lepiej, ale przy sprawie nowelizacji ustawy o IPN widać było, że szybciej nie zadziałał. Teoretycznie można przecież było uchronić rząd przed tym, żeby nie robić tego szybkiego przepychania sprawy przez Sejm w ciągu kilku godzin, bo mógł uchylić te zapisy Trybunał. Ale jakoś nie uchylił.
Rok temu prezydent Duda sporo wygrał dla siebie i PiS wetując część zmian w sądownictwie. Zrobi to ponownie nie zgadzając się dziś na odwołanie Pierwszej Prezes SN?
Nie sądzę. Sygnały są takie, że prezes Gersdorf odwoła. Rok temu chodziło też o znaczące umniejszanie jego roli jako głowy państwa i zmiany które proponował często w miejsce propozycji kompetencji ministra sprawiedliwości wpisywały prezydenta. Andrzej Duda generalnie zgadza się z tą dość rewolucyjną reformą wymiaru sprawiedliwości. Dodatkowo z niezrozumiałych dla mnie względów prezydent walczy o to referendum, na które PiS wciąż się nie zgodziło.
Opozycja wykorzysta kolejną awanturę wokół sądownictwa?
Też nie sądzę. Opozycja stosuje strategię „histeryczną” i robi to od początku. Polega to na stosowaniu wielkich słów kompletnie nie pasujących do rzeczywistości. I to ją kompromitowało. Jeżeli ktoś ogłasza, że mamy „dyktaturę” dlatego, że PiS wysyła swoich sędziów do Trybunału Konstytucyjnego, to jak ma reagować wyborca wiedzący, że dyktatura to czołgi na ulicach, aresztowania itp.? Nie wiem, czy opozycja pójdzie po rozum do głowy i będzie zwracać uwagę głównie na to, że ta reforma jest nieskuteczna, czy pójdzie znów w „dyktaturę”. Tyle, że jeżeli komuś mówiono, że dyktatura była już w 2016 roku, to co go obchodzi, że coś dzieje się z SN w roku 2018?

budynek sąd najwyższy

i

Autor: East News budynek sąd najwyższy