"Super Express": - Co pan pomyślał, gdy usłyszał o śmierci gen. Petelickiego?
Prof. Andrzej Zybertowicz: - Pierwsze wrażenie: czyżby uwikłał się w grę, która go przerosła?
- Jaki ciąg przyczynowo-skutkowy mógł doprowadzić do tej tragedii?
- Tajne służby i metody ich działania to jeden z obszarów moich badań. Wypowiadam się wyłącznie jako obserwator pewnych mechanizmów i zawieszam osąd, aż będziemy mieli wiarygodne informacje. Mam dwie hipotezy. W czasach PRL Petelicki służył w Służbie Bezpieczeństwa i pracował dla wywiadu. Potem działał na wielu różnych polach: biznesu, sił specjalnych, polityki. Chciał być autorytetem i dla żołnierzy, i dla ludzi tajnych służb. Był m.in. w radzie nadzorczej firmy jednego z oligarchów. Miał duże ambicje i w pewnym momencie mógł stanąć w obliczu presji, której nie dał rady sprostać.
- Jakiej presji?
- Tylko spekuluję. Moja orientacja w zakresie form aktywności generała obejmuje pewnie jakieś 10 proc. tego, w co był zaangażowany. Można sobie wyobrazić, że włożył cudze pieniądze w skomplikowaną i ryzykowną operację biznesową. Jeśli się nie powiodła, ktoś mógł go tak przycisnąć, że nie wytrzymał upokorzenia związanego z porażką.
- Mógłby się targnąć na życie z takiego powodu? Słynął z silnego charakteru.
- Pewien funkcjonariusz służb mówił w tym kontekście, że na płaszczu wodoochronnym jest podane, do jakiego poziomu ciśnienia wytrzymuje, a potem przestaje chronić. Pomyślałem, że jeśli generałowi jednocześnie zwaliły się na głowę niepowodzenia z różnych pól, to mogły wyczerpać się jego rezerwy: finansowe, przyjacielskie, moralne. Nawet najlepiej wyszkolony żołnierz pozostaje tylko człowiekiem i nie wytrzyma zbyt dużego ciśnienia.
- A pana druga hipoteza?
- Jest bardziej mroczna. W 1994 r. zakatowano na śmierć posła Unii Demokratycznej Henryka Michalaka. Zapewne w związku z interesami z byłymi funkcjonariuszami SB. Gdy przed śmiercią odzyskał w szpitalu przytomność, nie chciał nic mówić o swoich oprawcach. Podobno dlatego, by chronić najbliższych. Podobnie gen. Petelicki mógł odebrać sobie życie, aby ocalić kogoś bliskiego. Samobójstwo może być aktem rozpaczy, być aktem tchórzostwa, ale także aktem odwagi.
- Jak gen. Petelicki zapisze się w III RP?
- Moje odczucia są mieszane. Tyleż się zasłużył, ile był beneficjentem owoców III RP. W rozmowach zawsze poruszał temat jednostki specjalnej GROM, którą uważał za swoje dziecko. Mówił też o różnych osobach, które chcą osłabić nasze wojska specjalne, że działają przeciwko obronności Polski, jakby były rosyjską agenturą.
Prof. Andrzej Zybertowicz
Ekspert ds. służb specjalnych