"Super Express": - 62 proc. Polaków akceptuje znak krzyża w sali posiedzeń Sejmu, 27 proc. chciałoby jego usunięcia...
Prof. Andrzej Zoll: -- Nie jestem tym zaskoczony. Ten wynik oddaje rzeczywistą sytuację. Dla większości Polaków symbol krzyża jest bardzo ważny, a zatem nie przeszkadza im w urzędach oraz w parlamencie.
- Zaskakująco wielu Polakom krzyż w parlamencie jednak przeszkadza.
- Myślę, że w tej grupie są zarówno ci ludzie, którzy w ogóle odrzucają ten symbol, jak i ci, którzy chcieliby go ograniczyć wyłącznie do sfery prywatnej, a wyłączyć ze sfery publicznej. Ale, jak widać, ci ludzie stanowią mniejszość.
- A czy kiedyś te proporcje mogą się odwrócić. Zachód jest już mocno świecki, a my przecież idziemy na Zachód...
- Myślę, że będzie odwrotnie - postawy religijne ulegną wzmocnieniu.
- A czym to będzie warunkowane?
- Dojrzewaniem do myśli, że wszyscy potrzebujemy mocnych korzeni. Ja już dostrzegam tego sygnały. Obserwuję na przykład orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka uznającego, że obecność krzyży we włoskich szkołach publicznych nie narusza wolności religijnej uczniów, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w podobny sposób orzekł w sprawie godności człowieka. Jestem w tym względzie optymistą - myślę, że ten kierunek się utrzyma.