"Super Express": - 35 lat temu powstał Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Kto dziś pamięta o tej organizacji?
Prof. Andrzej Friszke: - No cóż, wszystkie ważne organizacje z lat 70. nie są dziś specjalnie przypominane i znane przeciętnemu Polakowi.
- Debatę o opozycji PRL z lat 70. zdominował jednak KOR. Dlaczego?
- M.in. dlatego, że był pierwszy. Skupiał działaczy, którzy już wcześniej byli znani, a potem w czasach Solidarności odegrali ważną rolę. KOR podejmował też więcej takich inicjatyw, jak wydawanie pism czy tworzenie SKS-ów. Był też aktywny w ruchu robotniczym.
- Jaki charakter miał ROPCiO?
- Odwoływał się do innej mentalności, i kultury politycznej. Bliska mu była tradycja niepodległościowo-militarna: wojska, wojen i oręża. KOR odwoływał się raczej do cywilnej tradycji patriotycznej: ruchów i myśli politycznej sprzed odzyskania niepodległości 1918 roku.
- Ta różnica przekładała się na metodę działania?
- Trochę tak. ROPCiO częściej odwoływał się do symboli kojarzących się emocjonalnie, jak manifestacje pod patriotycznymi pomnikami. KOR działał bardziej pozytywistycznie, organicznie. ROPCiO był troszkę bardziej romantyczny i odwoływał się do bardziej potocznych wyobrażeń o polskości. Chyba nie da się uniknąć tego sformułowania - KOR był bardziej inteligencki.
- I dlatego odbił się większym echem na Zachodzie niż ROPCiO?
- Działacze KOR byli znani w kręgach polskiej emigracji na Zachodzie. Ci z ROPCiO też - przede wszystkim Andrzej Czuma - ale jednak znacznie mniej. U źródeł KOR leżała też ważna dla współczesnej młodej inteligencji legenda Marca'68. "Ruch" Czumy, który stał za ROPCiO, nie miał tak szerokiego rezonansu.
- Jakie były dalsze losy ROPCiO?
- Po roku doszło do rozłamu na frakcję Moczulskiego i Czumy. Z tej pierwszej powstanie KPN, a druga podzieli się dalej. W rezultacie ogromną część energii zużyto na wewnętrzne polemiki. To też tłumaczy większą sławę KOR.
- Była między nimi rywalizacja?
- Z grupą Czumy KOR utrzymywał poprawne stosunki. Inaczej z Moczulskim. Zarzucał mu, że powołaniem ROPCiO dokonał rozłamu w opozycji. Nie służyły mu też krążące podejrzenia o jego współpracy z SB.
Prof. Andrzej Friszke
Historyk, znawca opozycji demokratycznej w PRL