"Super Express": - SLD chce ogłoszenia roku 2013 rokiem pańskiego ojca. Zaskoczenie?
Prof. Adam Gierek: - Trochę tak. Trochę, gdyż spodziewałem się inicjatywy na 100-lecie urodzin ojca nie ze strony SLD, ale stowarzyszenia jego imienia i Ruchu Odrodzenia Gospodarczego. SLD się w to włączyło.
- Przeciwnicy ogłoszenia roku Gierka podkreślają, że co prawda nie był krwawym dyktatorem, ale to zbyt mało na patrona roku.
- Tu nie chodzi o zasługi. Nie chodzi o pomnik. Ojciec nie chciał pomników, nawet za swoich rządów nie życzył sobie swoich portretów. Chodzi o symboliczne odkłamanie historii. Nie może być tak, że mój syn na lekcjach historii wszystko, co słyszy o latach 70., to: "Polska się zadłużyła i nasze wnuki będą jeszcze to spłacać". To kłamstwo.
- Pamiętam rozmowę z panem w rocznicę 13 grudnia. I wygląda na to, że żeby pozostać konsekwentne, SLD będzie musiało odciąć się teraz od Jaruzelskiego, który ogłosił pana ojca przestępcą winnym ruiny kraju i internował go.
- (śmiech) Być może SLD jeszcze nie do końca odcina się od "zasług" twórców stanu wojennego. Ale na szczęście Sojusz wszedł na dobrą drogę. Na razie mówi też o sprawach gospodarczych...
- I chce udowadniać, że tzw. długi Gierka to mit...
- Bo to jest mit! To był okres rozwoju, choć z kryzysami. Ciekawie jest to porównać z dzisiejszym kryzysem. Każdy kraj bierze kredyty, by móc inwestować. To polityka wzrostu gospodarczego. I pieniądze inwestowane przez ojca dały rzeczy, które do dziś są jeszcze prywatyzowane. Często za psie pieniądze. Za rządów Jaruzelskiego i po 1989 roku zakłamywano tę część historii.
- Właśnie. Pan podkreśla, że to są długi Jaruzelskiego, a jego SLD broni.
- Rozumiem, że SLD chodzi o porównanie z zadłużeniem obecnym, rządów Tuska... Choć rzeczywiście - bankructwo nastąpiło w okresie Jaruzelskiego, którego długi wrzucono do worka o nazwie "długi Gierka". Nie chcę krytykować SLD. Mam nadzieję, że to początek odkłamywania historii PRL także z ich strony.
Adam Gierek
Europoseł lewicy, syn Edwarda Gierka
None