Express Biedrzyckiej

Prezydent Sopotu: Po wyborach trzeba wrócić do śmierci Leppera

2023-09-07 15:36

Jacek Karnowski, prezydent Sopotu w rozmowie z Kamilą Biedrzycką powiedział: - Przypomnijmy, że wobec śp. Andrzeja Leppera wykorzystano niezgodną z prawem prowokację, za co sąd skazał Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, ale niestety prezydent ich ułaskawił. Teraz stosowali Pegasusa wobec swoich konkurentów politycznych, rubikon przekroczono już tak bardzo, że prawo jest łamane na co dzień. Jest więc podejrzenie, że teraz też możemy być podsłuchiwani i że wykradają nasze tajemnice związane z kampanią wyborczą. To jest naprawdę dużo większa afera niż Watergate.

Super Express: Senacka komisja ds. wyjaśnienia przypadków inwigilacji Pegasusem przyjęła raport ze swoich prac i alarmuje, że w Polsce używano go „w sposób niezwykle agresywny”. Czy jako jedna z wielu ofiar inwigilacji Pegasusem ma pan przekonanie, że ta sprawa zostanie wyjaśniona?

Jacek Karnowski: Jest jeden warunek: musimy wygrać wybory jako demokratyczna opozycja. Wtedy niezależna prokuratura powinna zająć się tą sprawą, bo – powiedzmy sobie uczciwie – Pegasusa stosowały takie kraje jak Arabia Saudyjska, Węgry, Wenezuela – kraje niezbyt demokratyczne. W tym Polska. Podsłuchiwano u nas szefów sztabów opozycji: Krzysztofa Brejzę i w pewnym sensie także mnie, bo prowadziłem pakt senacki przed poprzednimi wyborami. Znali każdy nasz krok, infekowali telefony i wytwarzali informacje, które służyły później do pokazywania w tzw. telewizji publicznej. To było niezwykle agresywne i to trzeba wyjaśnić do końca. Ja niestety mam obawy, że jeśli ktoś złamał prawo, to zrobi to po raz kolejny.

- Co pan ma na myśli?

- Przypomnijmy, że wobec śp. Andrzeja Leppera wykorzystano niezgodną z prawem prowokację, za co sąd skazał Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, ale niestety prezydent ich ułaskawił. Teraz stosowali Pegasusa wobec swoich konkurentów politycznych, rubikon przekroczono już tak bardzo, że prawo jest łamane na co dzień. Jest więc podejrzenie, że teraz też możemy być podsłuchiwani i że wykradają nasze tajemnice związane z kampanią wyborczą. To jest naprawdę dużo większa afera niż Watergate.

- Sugeruje pan, że gra znów nie jest uczciwa i znów jesteście inwigilowani?

- Oczywiście, że tak. Nie mam się czego obawiać jeśli chodzi o moją działalność w urzędzie miasta, bo była prześwietlana tysiąc razy, ale prawda jest taka, że jak rozmawiamy o naszej strategii wyborczej, to zawsze odkładamy telefony i zmieniamy miejsca, bo ci niegodziwcy mogą robić to ponownie. Boją się, że wygramy wybory i wyjaśnimy te wszystkie łamania prawa. A pewnie, poza sprawą Pegasusa, trzeba by jeszcze wrócić do śmierci Andrzeja Leppera. Takich rzeczy nie można zapomnieć i nie można puścić płazem. Trzeba rozliczyć wszystkich, którzy dali na to przyzwolenie, ale także prokuratorów i agentów CBA.

- Nie przypominam sobie żeby którykolwiek z polityków opozycji tak jasno zadeklarował powrót do sprawy śmierci Andrzeja Leppera. To wszystko się jakoś ze sobą wiąże pana zdaniem?

- Tak, bo wobec pana Leppera zastosowano nieuzasadnioną prowokację polityczną, za co skazano dwóch szefów CBA, z czego jeden z nich jest dzisiaj szefem MSWiA. Co więcej, uznano, że ta prowokacja była niezasadna. Był to swego rodzaju zamach stanu, bo chciano przejąć elektorat i grupę posłów Leppera. Wtedy ewidentnie dobrze i godnie, choć nie zgadzam się z jego ówczesnymi poglądami, zachował się Roman Giertych, który nie poparł Kaczyńskiego, przez co rząd PiS, Samoobrony i LPR-u się rozpadł.

- Kto powinien ponieść odpowiedzialność karną za zakup i wykorzystywanie Pegasusa?

- Przede wszystkim szef CBA Ernest Bejda i ci, którzy o tym wiedzieli.

- Kto wiedział?

- Przypuszczam, że był to minister Kamiński, a być może także prezes Kaczyński i minister Ziobro. To trzeba wyjaśnić, bo to oni przede wszystkim powinni ponieść konsekwencje. Oczywiście także agenci, którzy stosując ten system łamali prawo. (…)

- W chwili kiedy komisja senacka mówiła o swoim raporcie, Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zwróciła się do Marszałka Senatu o uchylenie immunitetu inwigilowanemu Pegasusem Krzysztofowi Brejzie. Chodzi o wiele już lat trwającą sprawę domniemanych nadużyć w inowrocławskim magistracie, któremu szefuje ojciec Krzysztofa Brejzy i obecny kandydat na senatora, Ryszard Brejza. Dziwi pana ta koincydencja czasowa?

- Krzysztof Brezja i Ryszard Brejza bardzo zaszli za skórę obecnej władzy, więc trzeba się na nich zemścić. Mamy „lex-Tusk” i mamy „lex-Brejza”. Widać jak ta władza boi się samorządowców, ale powiedzmy sobie szczerze, że to jest jakiś odgrzewany kotlet z nieświeżego mięsa. Cała sprawa ma kilka lat i teraz nagle wraca się do niej tuż przed wyborami? (…) To próba oczerniania i oplucia Brejzów. (…) Możemy więc spodziewać się jeszcze różnych zatrzymań, medialnych szopek w TVP. Możemy spodziewać się różnych świństw przed wyborami, bo władza PiS nie cofnie się przed niczym żeby wygrać wybory. Rozmawiała Kamila Biedrzycka