Gawkowski wściekły na Nawrockiego: To podanie ręki Putinowi!

2025-08-25 15:43

Wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski ostro krytykuje decyzję prezydenta Karola Nawrockiego o zawetowaniu ustawy o pomocy dla Ukraińców. W rozmowie z „Super Expressem” mówi wprost: „To wbicie noża w plecy Ukrainie i pomoc Putinowi”. Gawkowski ujawnia, że prezydenckie weto oznacza m.in. odcięcie Ukrainy od internetu finansowanego przez Polskę, a decyzję określa jako katastrofalną i nieodpowiedzialną.

Gawkowski Nawrocki

i

Autor: Art Service/Super Express, Marek Kudelski/Super Express
  • Prezydenckie weto to zdaniem Gawkowskiego „katastrofa dla Ukrainy i wstyd dla Polski”
  • Polska dostarcza Ukrainie internet m.in. do szkół i szpitali, a weto Nawrockiego, zdaniem wicepremier, wstrzymuje tę pomoc
  • Gawkowski: „Nikt z prezydenckiej kancelarii nie próbował nawet porozmawiać z rządem”
  • Wicepremier wprost: "Wetowanie ustawy o pomocy Ukrainie to wprost podawanie ręki Putinowi"

Gawkowski o Nawrockim: Wbija nóż w plecy Ukraińcom

„Super Express”: - Karol Nawrocki zawetował nowelizację ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, bo nie podoba mu się, że świadczenie 800+ oraz opieka medyczna przysługuje przybyłym po wybuchu wojny Ukraińcom bez względu na to, czy pracują czy nie. Chce ograniczyć te, jak to nazywa, przywileje do osób zatrudnionych. Co pan na to?

Krzysztof Gawkowski: - Przede wszystkim jest to całkowicie niezrozumiała i skandaliczna decyzja, która na wielu polach komplikuje wsparcie dla Ukrainy – państwa, które jest na ważnym etapie procesu związanego z walką o swoją niezależność i pokój. To, co robi dzisiaj prezydent, to de facto wbijanie noża w plecy Ukraińcom, społeczeństwu ukraińskiemu, rządowi ukraińskiemu.

- Chodzi panu o tę chęć ograniczenia pomocy mieszkającym u nas Ukraińcom?

- Mam tu na myśli zwłaszcza kwestie dotyczące podległych mi, jako ministrowi cyfryzacji, spraw. Dla mnie najważniejszym elementem jest to, że prezydent Nawrocki pozbawia Ukrainę internetu. Nie od dziś bowiem wiadomo, że Polska kupuje dla Ukrainy Starlinki, dostarcza terminale, opłaca abonamenty, które pozwalają utrzymywać internet w szkołach, szpitalach, w wielu miejscach, które służą Ukrainie i dają jej szansę na funkcjonowanie. Utrzymujemy także zapasowe centra danych ukraińskiej administracji skarbowej. Teraz to wszystko prezydent skasował.

- Rzeczywiście, w zawetowanej ustawie są i te elementy, choć największe emocje budzi 800+.

- No właśnie, a to, co zrobił prezydent, to de facto wyłączenie Ukrainie internetu w części cywilnej. Nie jestem w stanie zrozumieć tej decyzji. Jest to bowiem decyzja nawet nie zła, ale katastrofalna dla całego społeczeństwa ukraińskiego, które dzięki dostarczanemu przez nas internetowi mogło funkcjonować. Chodzi o szkoły, o szpitale, o podstawowy kontakt między ludźmi.

"Prezydent zdaje się szukać w Ukraińcach wroga"

- To może trzeba będzie się dogadać z prezydentem w sprawie ustawy o pomocy Ukrainie i wziąć pod uwagę jego pomysły, żeby w wymiarze pomocy cyfrowej zachować jej ciągłość?

- Z prezydentem można rozmawiać, jeżeli chce prezydent rozmawiać. Tymczasem, ja mam wrażenie, że prezydent swoimi wetami tnie na oślep. Nikt z Kancelarii Prezydenta nie rozmawiał bowiem ze mną w tej sprawie. Nikt nie chciał się skonsultować, nikt nie chciał zapytać. Przecież ja bym to wytłumaczył. Wielokrotnie deklarowałem już chęć współpracy z Pałacem Prezydenckim i prezydentem Nawrockim w kwestiach bezpieczeństwa państwa. A tu nagle dowiaduję się, że jest weto do ustawy, bo prezydentowi coś się nie podoba. Trudno więc rozmawiać z kimś, kto nie pyta i nie rozmawia, ale po prostu podejmuje nieodpowiedzialne decyzje.

- Ale jesteście w stanie dogadać się z prezydentem ws. ograniczenia dostępu do 800+ i publicznej ochrony zdrowia dla Ukraińców? Bo pewnie wystarczy, że się na jego pomysły zgodzicie, żeby cała reszta ustawy przeszła.

- Dziś nie analizuję tego, gdzie będziemy dogadywać się z prezydentem, bo prezydent nie chciał dogadać się z rządem. Ciął na oślep, budował w czasie swojego briefingu narrację, że szuka winnych, a nie chęci porozumienia w sprawie kluczowej kwestii bezpieczeństwa.

- Jak pan, jako lewicowiec ocenia to chęć cięć w świadczeniach dla niepracujących Ukraińców?Godne to i sprawiedliwe?

- Oceniam to źle, bo to głupia i szkodliwa decyzja. Prezydent chce ciąć świadczenia, całkowicie nie zdając sobie sprawy z tego, jak one wpływają także na polską gospodarkę. Jakby nie chciał w ogóle zrozumieć, że niektóre te osoby nie pracują miesiąc, później wracają do pracy. Niektóre osoby pracują albo realizują jakieś inne zadania na podstawie innych niż oskładkowane umowy. Trudno więc odpowiadać na to, co ma w głowie prezydent, jeżeli na konferencjach opowiada o czymś bez szerokiego horyzontu myślenia, jaka ma być strategia państwa, jeżeli chodzi o wsparcie się Ukrainy. Wydaje mi się, że tą decyzją Karol Nawrocki chce wypowiedzieć nieoficjalne porozumienie ws. wsparcia dla Ukrainy, któremu zawsze hołdował Andrzej Duda. Obecny prezydent zdaje się szukać w Ukraińcach wroga, a w rządzie ukraińskim znaleźć kogoś, z kim chce wojować.

Decyzja Nawrockiego to zdrada Ukrainy i podanie ręki Putinowi?

- Czyli będziecie bronić dotychczasowych rozwiązań, jeśli chodzi o pomoc Ukraińcom?

- Przede wszystkim chce powiedzieć bardzo wyraźnie, że wetowanie ustawy o pomocy Ukrainie to wprost podawanie ręki Putinowi. W sprawach dostępu Ukrainy do internetu jest to bowiem skazywanie Ukrainy w na porażkę w trwającej wojnie. To wbicie noża w plecy sojusznikowi, którego powinniśmy wspierać.

- Jeśli zaś chodzi o świadczenia, bo jak mówiłem, one budzą największe emocje, prezydent mówi, że czasy się zmieniły; pomogliśmy, gdzie mogliśmy, a teraz po pierwsze Polacy. I nie może być tak, że Ukraińcy mają jakieś przywileje, których nie mają Polacy. Pan te argumenty przyjmuje?

- Nie przyjmuję argumentów prezydenta, bo są rzucone na oślep. Nie ma tam myślenia o budowaniu odpowiedzialności za polską rację stanu. Jest tylko chęć przypodobania się określonej grupie wyborców. Karol Nawrocki powinien jednak wiedzieć, że czasami trzeba wyjść ze swojej bańki i popatrzeć na polską rację stanu, a nie patrzeć tylko na to, czy przypodobasz się grupie wyborców, która cię wybrała. Gdyby prezydent traktował poważnie interes Polski, patrzyłby na wszystkie wyzwania i zagrożenia strategiczne dla Polski i przyszłości dla Ukrainy, a nie tylko próbował zadowolić część swoich wyborców. Ja uważam, że ta decyzja prezydenta to wstyd, a przez niektórych będzie też uznawane za zdradę naszych ukraińskich sąsiadów i sojuszników.

Rozmawiał Tomasz Walczak

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki