Sprawa zbulwersowała całą Polskę, a bezczelność Jacka Sutryka krytykują politycy wszystkich opcji. Nic dziwnego. Jak można bowiem zaatakować osobę niepełnosprawną? Pan Jerzy to wrocławianin, który poważnie choruje. Znajduje się pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Mężczyzna napisał do prezydenta Wrocławia w mediach społecznościowych. Wyznał, że nie mył się już 22 dzień, bo nie może się doczekać pomocy ze strony asystenta z MOPSu. Zapytał, jak długo jeszcze musi czekać. Odpowiedź była szokująca. Prezydent Sutryk napisał niepełnosprawnemu: „mniej internetu, a więcej mycia”.
Te skandaliczne słowa rozpętały prawdziwe piekło, a Jacek Sutryk zderzył się z ogromną krytyką. Pan Jerzy mówi jedynie, że jest mu przykro i dodaje, że gdyby był myty przez pracownika MOPS, to nie byłoby żadnej afery. Jego los zainteresował dobrych ludzi, którzy chcą mężczyźnie zapewnić pomoc na którą liczy.
A co z Sutrykiem? Prezydent najpierw powiedział nam, że w swoim wpisie nie widzi nic niestosownego, a później w internecie zamieścił kuriozalne przeprosiny, w których sugerował, że został źle zrozumiany.
Mleko się jednak wylało i w oczach wielu Sutryk stracił bardzo dużo. Niebawem może stracić coś jeszcze. Posłanka Agnieszka Dziemianowicz – Bąk z Lewicy może być rywalką Sutryka w wyborach prezydenckich we Wrocławiu, a to będzie oznaczało koniec koalicji, utratę większości w radzie miejskiej i możliwą przegraną w walce o fotel gospodarza stolicy Dolnego Śląska.