"Super Express": - Media donoszą, że Platforma Obywatelska zamierza zwrócić się do nowego prezydenta z wnioskiem o wycofanie ustawy o Spółdzielczych Kasach Oszczędnościowo-Kredytowych z Trybunału Konstytucyjnego.
Jarosław Stawiarski: - Gdy doszły do mnie takie słuchy, zapytałem wprost posła PO Sławomira Neumanna: czy to prawda? Co więcej, on akurat czytał ten artykuł, który pan ma na myśli. Odpowiedział, że kiedyś dzwoniono do niego z gazety z pytaniem, czy gdyby Komorowski został prezydentem, to mogą podjąć takie działania. Odpowiedział, że niczego takiego nie planują. Stąd zdziwił go ten artykuł, co ja teraz poświadczam.
- A gdyby jednak taki wniosek się pojawił?
- Powtórzę: według mojej wiedzy nie pojawi się. A gdyby... Byłby to wniosek kuriozalny. Nie wiem, czemu miałby służyć. Świętej pamięci prezydent Lech Kaczyński skierował do Trybunału ustawę o SKOK, która w większości swojej treści jest sprzeczna z konstytucją. Jako strażnik konstytucji miał prawo to zrobić. Podam liczby: na 93 artykuły tej ustawy, 52 z nich zostały zakwestionowane jako niezgodne z konstytucją. A przypomnę, że tragicznie zmarły prezydent był profesorem prawa, poza tym oczywiście korzystał z opinii ekspertów. Jest więc to bubel prawny. Gdyby ktoś go chciał wycofać z Trybunału Konstytucyjnego przed sprawdzeniem... trudno byłoby mi to zrozumieć. Oceniłbym to jako psucie państwa. Gdyby prezydent Komorowski odważył się jednak na taki ruch, oznaczałoby to, że jest strażnikiem żyrandola, a nie konstytucji.
- Co by to oznaczało dla spółdzielczych kas?
- To by oznaczało, że są dyskryminowane - że zabiera się im prawa nabyte, wprowadza się nierównomierność sektorów. Czyli spółdzielcy staliby na gorszym poziomie względem innych podmiotów, a chodzi tu oczywiście o banki. Ten dobrze rozwijający się sektor - istniejący w większości krajów na świecie - stanąłby przed realną groźbą stagnacji, a w dalszej perspektywie, upadku.
Jarosław Stawiarski
Poseł Prawa i Sprawiedliwości, członek Komisji Finansów Publicznych Sejmu RP