"Super Express": - Czy będziemy świadkami próby sił pomiędzy premierem a prezydentem o to, który z nich będzie kontrolował Platformę?
Prof. Wawrzyniec Konarski: - Donald Tusk jako przywódca PO postępował bezrefleksyjnie. Koncentrował się na kontrolowaniu i spajaniu partii i okazało się, że nie wychował sobie następcy. Jego pole manewru mocno się skurczyło, był spoiwem partii i z czasem stał się politykiem o proweniencji cara decydującego o wszystkim. Lepiej jest mieć współpracowników, którzy czasem mogą nas zastępować.
- Wpływy w Platformie dla siebie i swoich ludzi wywalczy teraz prezydent Komorowski?
- Komorowski jeszcze jako kandydat na prezydenta został wykreowany przez Donalda Tuska. W kampanii wyborczej wypadał bardzo blado i miał szczęście, że ta kampania nie potrwała jeszcze dwa tygodnie dłużej, bo przegrałby.
- Ale dziś to prezydent jest zdecydowanym liderem sondaży zaufania...
- Ale wtedy wykreował go Tusk i każdy polityk powinien pamiętać o takich sprawach. W polityce są rachunki krzywd, ale są też rachunki zasług. Komorowski ma tę świadomość i dlatego nie nazywałbym tego wojną czy walką, raczej próbą przejęcia inicjatywy. Komorowski jest osobowością, która ma bardzo duże doświadczenie, i z tych czy innych kręgów w PO może być naciskany, żeby wykazał się większą aktywnością. Ale nadal jest też lojalny wobec Tuska i nawet jeśli będą jakieś spory między nimi, to będą podlegały szczegółowym negocjacjom i będą one skrzętnie ukrywane.
- Może stać się coś nieprzewidywalnego.
- To, co może stymulować Komorowskiego, a może bardziej jego otoczenie, żeby był bardziej dynamiczny, to na pewno znakomite wyniki sondażowe i jego wizerunek osoby koncyliacyjnej, nieekstremalnej itd. Na tle innych polskich polityków, zawziętych i prześmiewczych, to bardzo dobry punkt wyjścia. Ma też pewne konstytucyjne kompetencje, żeby moderować sytuację, a jego główną kompetencją jest wyznaczenie kandydata na premiera.
- Z jednej strony premier Tusk zapowiedział, że we wtorek będzie do dyspozycji dziennikarzy i zapowie nowego premiera, a z drugiej w biurze prasowym prezydenta usłyszeliśmy, że prezydent rozmowy na ten temat będzie prowadził dopiero po złożeniu dymisji przez Donalda Tuska. We wtorek i w środę premier milczał. Trwają negocjacje?
- Jestem przekonany, że rozmowy o tym, co się będzie działo z Platformą, cały czas trwają. Na pewno przy współudziale prezydenta. Komorowski wywodzi się z Platformy i jest mocno z nią związany. Jest też identyfikowany jako osoba, która wciąż poważnie traktuje Grzegorza Schetynę.
- Nie ulega wątpliwości, że Schetyna chciałby być szefem Platformy. Wybory w PO odbędą się po samorządowych, jak chcieliby schetynowcy, czy dopiero po parlamentarnych w przyszłym roku?
- Jeśli do wyborów samorządowych Tusk będzie nominalnie premierem i szefem PO, to z pewnością zrobi wszystko, żeby pogodzić przygotowania do objęcia funkcji w Europie z maksymalnym wysiłkiem na rzecz zapewnienia Platformie dobrego wyniku w tych wyborach. Nie chciałby zostawić partii na jakimś rozdrożu. Grzegorz Schetyna był bardzo brutalnie potraktowany przez Tuska. To jest osoba o janusowym obliczu, z jednej strony to świetny organizator kampanii wyborczych, współsprawca sukcesu w wyborach w 2007 i 2011 r., a z drugiej strony nie ma on umiejętności pokazywania cech przywódczych. Jest zawsze cofnięty, jakby lekko zażenowany rolą, jaką mu się przypisuje. To antyprzykład polityka wiecowego.
Zobacz: Tego jeszcze nie było! KALISZ w teledysku! [WIDEO]
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail