Blokowanie etatu na Uniwersytecie Jagiellońskim to najgorętsze hasło pierwszej telewizyjnej debaty między Komorowskim a Dudą. Sztab prezydenta liczył, że zaskoczy rywala pytaniem o urlop na uczelni. I udało się, ale na krótko. Już podczas drugiego telewizyjnego starcia to Andrzej Duda przystąpił do ataku, dementując nieprawdziwe informacje o blokowanym etacie na uczelni. Wtedy PO rozsiała kolejne wątpliwości, bo w czasie bezpłatnego urlopu na UJ, Duda uczył studentów w Poznaniu. Sam kandydat zapewniał, że złożył na macierzystej uczelni odpowiednie dokumenty i robi wszystko zgodnie z prawem.
Tuż przed drugą turą wyborów sprawa ucichła, ale już po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów głos w sprawie zabrał rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Rozwiał wszelkie wątpliwości w sprawie sytuacji przyszłego prezydenta na uczelni. Prof. Wojciech Nowak potwierdził, że w 2010 roku Andrzej Duda złożył wymagane oświadczenie, że planuje podjąć pracę w poznańskiej szkole wyższej.
– W 2011 roku te przepisy się zmieniły i obecnie potrzeba jest zgoda rektora, jednak wtedy Andrzej Duda był już u nas na urlopie bezpłatnym – wyjaśniał rektor. – Tłumaczyliśmy już tę sprawę w okresie kampanii wyborczej, jednak interpretacja tych słów była polityczna. Decyzją prezydenta elekta jest to gdzie i jak pracuje.
Pytany o wygraną absolwenta swojej uczelni prof. Nowak przyznał: - Oczywiście, że jestem dumny. Andrzej Duda to nie tylko nasz pracownik, ale student i doktorant. Spędził na UJ dużo czasu i każdy z nas tam, gdzie pracował i studiował - to uczelnia go kształtowała. Żona pana prezydenta elektra jest absolwentką romanistyki, a córka studiuje na UJ. Związki są bardzo duże.
Zobacz też: Andrzej Duda najmłodszym prezydentem świata