Andrzej Duda mówił o Unii Europejskiej i podpisanych dziś postulatach w Deklaracji Rzymskiej. Ale nie tylko, bo zapytany był też o sprawę Antoniego Macierewicza. Przyznał, że gdyby chciał go odwołać, to odpowiedni wniosek złożyłby na ręce premier Beaty Szydło: - Gdybym chciał odwołania min. Macierewicza, skierowałbym taki wniosek do pani premier.
Zobacz: Gwiazdy i politycy na Marszu dla Europy. Kto się pojawił? ZDJĘCIA
Prezydent został też zapytany o to, czy Bartłomiej Misiewicz powinien zniknąć z polityki. Duda nie chciał powiedzieć niczego wprost, a na zadane pytanie odparł: - Poważna polityka i poważna działalność państwowa, a taka na pewno jest prowadzona w MON, wymaga tego, by brali w niej udział i byli w tym najbliższym kręgu, gdzie następuje jej realizacja, wyłącznie ludzie dojrzali. Powiem tak, nie jest zachowaniem dojrzałym, sytuacja, w której człowiek czy to młody czy starszy, chodzi na dyskotekę, pije tam piwo, a jednocześnie ma dostęp do dokumentów i rozmów o poważnych sprawach, choćby związanych z bezpieczeństwem państwa. Nie jest to sytuacja poważna i taka osoba powinna najpierw dojrzeć, a potem dopiero móc w takich sprawach uczestniczyć.
.@prezydentpl o @MisiewiczB w #GośćWiadomości: taka osoba powinna najpierw dojrzeć, a dopiero potem w takich sprawach uczestniczyć pic.twitter.com/nxQyuzYmLQ
— TVP Info (@tvp_info) 25 marca 2017