Mowa o nie byle jakim pomoście, bo molo ma 100 m (całość konstrukcji to 423 mkw. - red.). W ramach inwestycji zaplanowano też naprawę oświetlenia i schodów, które łączą molo z prezydencką rezydencją. I trzeba przyznać, że widoki zapierają dech w piersiach. Tym bardziej, że kompleks znajduje się na terenie nadmorskiego Parku Krajobrazowego oraz w granicach obszarów ochrony środowiskowej Natura 2000. Zresztą, strona prezydencka nie ukrywa jakie jest przeznaczenie molo.
"Przestrzeń ma być wykorzystywana głównie jako miejsce popołudniowych spacerów, dziennego leżakowania i wypoczynku nadwodnego. (...) Przewiduje się odtworzenie przystanki dla łódek i sprzętu wodnego w części głowicowej molo" – informują urzędnicy prezydenta.
Według administracji Andrzeja Dudy, remont – a w zasadzie rozbiórka i budowa od nowa – jest jak najbardziej uzasadniony. Część schodów uległa korozji biologicznej "w stopniu dyskwalifikującym, uniemożliwiającym bezpiecznie użytkowanie". Posypały się elementy drewniane, relingi, nie działa instalacja elektryczna i oświetleniowa. Drewniane pale od molo padły zaś ofiarą... owadów.
Jedno jest pewne: prezydent nie chce czekać z renowacją ani chwili. Na następne wakacje wszystko ma być gotowe.