Prezydent będzie z żoną

2010-01-31 9:00

Kandydaci na kandydatów na prezydenta bardzo dobrze wiedzą, że żona to potęga. Dobra żona może pomóc wygrać wybory, a słaba - zaprzepaścić szansę. Stąd dzisiejsza publikacja "Super Expressu".

Jak Państwo sądzą, która z przedstawionych pań najgodniej reprezentowałaby Polskę u boku męża? Czy słynna Izabela Marcinkiewicz miałaby szansę? A światowa Anne Appelbaum? Czy nazwisko, świetny dziennikarski dorobek i pochodzenie pomogą czy przeszkodzą ewentualnemu kandydatowi Radosławowi Sikorskiemu? Ciekawe pytania.

Po przegranych wyborach prezydenckich Busha seniora z Billem Clintonem w 1992 roku obserwatorzy oczywiście zwracali uwagę, że Bush przegrał, bo kiepski z niego republikanin - za jego rządów bezrobocie wzrosło i inflacja też. Ale inni, patrzący z bardziej przyziemnej czy demokratycznej perspektywy, znaleźli zgoła odmienną przyczynę porażki. Otóż według nich Bush przegrał, bo miał staro wyglądającą żonę. Barbara Bush miała wówczas 67 lat i to nie był największy problem. Największym problemem było to, że miała siwe włosy i przy żonie Billa Clintona, 45-letniej witalnej Hillary, wyglądała jak babcia. Czy Bush senior przegrał przez żonę? Nie wiem. Ale proponuję zapoznać się z sylwetkami naszych ewentualnych pierwszych dam.