Andrzej Duda - Macie przed sobą świetlaną przyszłość
Sukces „Super Expressu” dowodzi, że tradycyjna prasa może się rozwijać i osiągać sukcesy mimo ostrej konkurencji ze strony „nowych” mediów: informacyjnych portali internetowych czy sieci społecznościowych. Szelest papieru przy porannej kawie to wciąż dla wielu odbiorców przyjemne doznanie, z którym niełatwo się rozstać i którego nie da się zastąpić zimnym dotykiem ekranu smartfona. Oczywiście wasza gazeta ma się dobrze także w świecie wirtualnym. To dzięki połączeniu papierowej tradycji z cyfrową nowoczesnością po „Super Express” sięgają i odbiorcy dojrzali, i ci najmłodsi. Wierzę, że „Super Express” ma przed sobą świetlaną przyszłość, a Czytelnicy jeszcze przez wiele lat będą zaczynać dzień od lektury waszego dziennika.
Grzegorz Schetyna - Nie zmieniajcie się
„Super Express” to tytuł na trwale kojarzący się z historią mediów w Polsce. 25 lat obecności na rynku. 25 lat sukcesów. Tysiące wiernych Czytelników. To bez wątpienia wspaniały dorobek nie tylko dziennika, ale przede wszystkim ludzi go tworzących. „Super Express” jest gazetą, która jak żadna inna potrafi nam, politykom, pokazać, że kontrola mediów nad polityką nie jest pustym słowem. Zatem zasłużone życzenia sukcesów i powodzenia. Nie zmieniajcie się!
Krzysztof Rutkowski - Pomagacie bezradnym
„Super Express” to gazeta interwencyjna, która zawsze pomaga tym, którzy czują się bezradni. Ujawnia wiele zła i przedstawia rzeczywistość taką, jaka jest. Praktycznie od samego początku istnienia mojego biura współpracujemy z dziennikarzami „SE” i bardzo sobie to cenię. Życzę redakcji samych sukcesów. Sto lat!
Beata Tyszkiewicz - Jesteście potrzebni!
Ale się starzejecie! 25 lat to ładny wiek! Wasi dziennikarze są bardzo mili i zabawni. Zawsze zerkam na okładkę „Super Expressu”, kiedy kupuję papierosy. Nie raz uśmiałam się z nagłówków na mój temat. Jeśli ludzie Was kupują, to znaczy, że jesteście potrzebni – to jest prawdziwa miara popularności.
Mateusz Kuśnierewicz -25 lat marzeń
Właśnie 25 lat temu zrodziło się we mnie marzenie, by zostać olimpijczykiem. Obróciło się ono w złoty medal olimpijski. Jubileusz „Super Expressu” obejmuje lata moich żeglarskich sukcesów. Gratuluję i życzę, aby pomyślne wiatry niosły go nadal do sukcesów dziennikarskich.
Dlaczego „Super Express” ( 22 listopada 1991 r.)
Na początku była popołudniówka „Express Wieczorny”. Od 1990 r. ukazywało się też poranne wydanie – „Express Poranny”. W 1991 r. gazetę przejęło Porozumienie Centrum. Nasi koledzy chcieli być niezależni, więc założyli „Super Express”.
Tajemnice wczasów prezydenta (2 sierpnia 2004 r.)
Materiał uznany za pierwsze zdjęcie paparazzi w Polsce. Pierwsze i do tego zrobione z takim rozmachem! Nasz wieloletni pracownik Piotr Grzybowski (mimo lęku wysokości) wypożyczył motolotnię, by zobaczyć z lotu ptaka, jak wygląda tajny ośrodek wypoczynkowy chroniony przez BOR. Lecąc nad rezydencją i ryzykując, że w każdej chwili może zostać zestrzelony, niechcący zrobił zdjęcie opalającej się na tarasie Jolanty Kwaśniewskej.
TO JUŻ WOJNA (12 września 2001 r.)
Cały świat zamarł z przerażenia, gdy 11 września 2001 r. terroryści z Al-Kaidy porwali cztery samoloty pasażerskie i dokonali krwawego zamachu na World Trade Center. Łącznie w zamachu zginęło 2996 osób, w tym sześcioro Polaków.
Jest Oscar! (21 stycznia 2000 r.)
Tej nocy wszyscy wstrzymaliśmy oddech. Na gali oscarowej ważyły się losy polskiej sceny filmowej. W końcu zza oceanu przyfrunęła do nas wspaniała wiadomość: Andrzej Wajda otrzymał statuetkę za całokształt swojej twórczości! Wielki reżyser, którego niestety pożegnaliśmy w tym roku, długo musiał czekać na takie wyróżnienie. Wcześniej Wajda dwukrotnie miał szansę na Oscara za film: nominację dostały „Ziemia Obiecana” i „Panny z wilka”
. „Człowiek z żelaza” – oscarowy pewniak po Złotej Palmie na festiwalu w Cannes – został w stanie wojennym wycofany przez komunistyczne władze z rywalizacji. W pamiętnym roku 2000 chodziły pogłoski, że Wajda może otrzymać Oscara za „Pana Tadeusza” w kategorii „Najlepszy film nieanglojęzyczny”. Zamiast tego został wyróżniony Oscarem za całokształt twórczości. I my tam byliśmy, miód i wino piliśmy i cieszyliśmy się razem z Mistrzem.
Bowe całował stopy Gołoty (16 grudnia 1996 r.)
Nazywany wielką nadzieją białych Andrzej Gołota był tak blisko tytułu mistrza świata wszechwag, jak tylko się da, a jednak zawsze coś stawało na przeszkodzie. W walce rozegranej pod koniec 1996 r. Andrew mógł spokojnie pokonać utytułowanego Riddicka Bowe’a, ale nie potrafił się powstrzymać przed nieczystymi uderzeniami. W 9. rundzie polski pretendent stracił wszelkie szanse, bo został zdyskwalifikowany za ciosy poniżej pasa. „Super Express” relacjonował pojedynek bezpośrednio z Atlantic City. I też nie mógł pojąć, jak to się stało, że Gołota uległ w tak głupi sposób, mając rywala na widelcu i prowadząc u wszystkich sędziów.
Czytaj: DODA na gali z okazji 25. urodzin "Super Expressu" odleci na dywanie