Andrzej Duda

i

Autor: Andrzej Iwańczuk/REPORTER Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda w "Sednie sprawy" w Radiu Plus o relacjach z Antonim Macierewiczem [WIDEO]

2017-11-09 12:38

Prezydent Andrzej Duda, który był gościem w programie "Sedno sprawy" Jacka Prusinowskiego w Radiu Plus, oceniał prace przy tworzeniu ustaw o KRS oraz o Sądzie Najwyższym. Prezydent odniósł się również do współpracy z szefem MON, Antonim Macierewiczem.

Jacek Prusinowski: Kilka miesięcy temu mówił Pan, że nie da się być prezydentem wszystkich Polaków. Czy zawetowanie ustaw dotyczących KRS i Sądu Najwyższego nie pokazuje, że zmienił Pan Prezydent zdanie i jest dla Pana właśnie istotne to, żeby przekonać do siebie nie tylko tych, którzy są za zjednoczoną prawicą ale być prezydentem właśnie wszystkich Polaków jak mówił Pan w kampanii wyborczej wielokrotnie.

Prezydent Andrzej Duda: Przede wszystkim uważam, że prezydent powinien patrzeć na sprawy chłodno i ja myślę, że to jest tak, że ludzie oczekują, że prezydent będzie w jakimś sensie równoważył ale przede wszystkim, że nie będzie dopuszczał do sytuacji radykalnych i ja uważam, że taka też jest rola prezydenta, że prezydent powinien starać się pewne rzeczy balansować. Ja jestem przekonany absolutnie co do tego, że są konieczne zmiany w polskim sądownictwie, jestem przekonany absolutnie, że są konieczne  zmiany także w Sądzie Najwyższym uważam, że jest absolutnie konieczna zmiana Krajowej Rady Sądownictwa, co ostatnia sprawa z asesorami w sposób absolutnie dobitny pokazała, to powstał już swoisty dowód niepodważalny w zasadzie do tego, że ta formuła Krajowej Rady Sądownictwa jest absolutnie nie do przyjęcia i ona się całkowicie wyczerpała i w związku z tym zdecydowałem się i powiedziałem, że nie zgadzając się na te rozwiązania, które w części oczywiście zostały przygotowane przez Prawo i Sprawiedliwość i przegłosowane w Sejmie bo nie powinno być tak, że prokurator generalny ma tak olbrzymią władzę nad Sądem Najwyższym i uważam też, że powinno być tak, że Krajowa Rada Sądownictwa jeżeli ma być wybierana przez Parlament to powinna być wybrana przez Parlament a nie tylko przez jeden obóz polityczny i dlatego przygotowałem własne rozwiązania, które już półtora miesiąca temu zostały złożone do laski marszałkowskiej, czekają na uchwalenie.

- A czy to była najtrudniejsza decyzja tej kadencji, tych ponad dwóch lat już.

- To była trudna decyzja, także dla mnie bo ja powtarzam jeszcze raz bardzo mocno,  ja chcę reformy  w wymiarze sprawiedliwości. Dlatego zdecydowałem się także wtedy podpisać ustawę o sądach powszechnych bo tam były trzy ustawy, ja jedna podpisałem a dwie zakwestionowałem. Tą która dotyczy sądów rejonowych, okręgowych, apelacyjnych to ta ustawa jest podpisana, ona funkcjonuje. Co do tamtych dwóch wypowiedziałem się negatywnie ale żeby nie zostawić sprawy to przedstawiłem własne projekty po to właśnie aby ta kwestia była realizowana i po to właśnie aby reforma została przeprowadzona.

- Panie Prezydencie, a dwa weta to jest jakaś wyraźna cezura oddzielająca te pierwsze dwa lata Pana Prezydenta tutaj w pałacu, kiedy obóz dobrej zmiany nie kwestionował żadnego z Pańskich ruchów tak naprawdę i od tych ostatnich miesięcy kiedy już nie tylko z Ministerstwem Sprawiedliwości ale także z Ministerstwem Obrony Narodowej jest kilka obszarów co najmniej spornych, to jest jakaś wyraźna zmiana, inny styl prezydentury od tego czasu.

Ja nie postrzegam tego jako jakiś zupełnie inny styl. Ja realizuję swoją prezydenturę konsekwentnie i po prostu staram się wykonywać obowiązki prezydenta myślę tak, jak oczekują tego Polacy, że obowiązki Prezydenta Rzeczypospolitej będą wykonywane, pewnie, że nie wszyscy będą się zgadzali ze wszystkimi moimi decyzjami, jedni wyborcy się nie zgadzają z jednymi moimi decyzjami inni mają wątpliwości co do innych decyzji.

- Ale chodzi mi Panie Prezydencie, że Pan w którymś momencie postanowił, czas na inny styl uprawiania prezydentury. Czas na większą niezależność.

- Ja chcę, żeby była realizowana dobra zmiana bo ja zapowiadałem tą dobrą zmianę w swojej kampanii wyborczej jako kandydat jeszcze na prezydenta. Ja chcę, żeby dobra zmiana była realizowana ale chcę, żeby to była dobra zmiana rzeczywiście dobra, taka którą Polacy będą dobrze przyjmowali, taką która rzeczywiście będzie dobrze służyła polskiemu społeczeństwu a nie taką, która będzie budziła obawy.

- Panie Prezydencie, znamy treść Pana projektów dotyczącej Krajowej Rady Sądownictwa, Sądu Najwyższego, nie znamy niestety poprawek Prawa i Sprawiedliwości. Nie znamy też stosunku Pana Prezydenta do tychże poprawek. Czy ten wyjątkowy tryb procedowania, jeśli można użyć tego słowa bo to taki nieformalny tryb zupełnie, który nie ujęty jest w prawie, czy on jest nietransparentny po prostu czy nie powinno to wyglądać zupełnie inaczej tak jak to wygląda z reguły w Sejmie, są przecież odpowiednie kroki, praca w komisjach itd. Czy Panie Prezydencie nie jest niewłaściwym to, że nie wiemy teraz dokładnie o czym to czym się dyskusja, my społeczeństwo.

- Dlaczego, toczy się dyskusja, cały czas rozmawiamy, toczy się o tym, żeby ustawa przede wszystkim mogła być przyjęta przez większość parlamentarną, mnie przecież na tym zależy. Jak nie będzie decyzji większości parlamentarnej to nie będzie tych ustaw więc konieczne jest żeby znalazły te projekty ustaw akceptację większości parlamentarnej a potem konieczne jest żeby znalazły moja akceptację jako Prezydenta Rzeczypospolitej więc tu konieczna jest ta akceptacja podwójna. Dzisiaj samodzielną większość w polskim Sejmie i polskim Senacie ma Prawo i Sprawiedliwość. Prawo i Sprawiedliwość zgłosiło pewne swoje propozycje i ja te propozycje razem tutaj z moimi współpracownikami rozważam po to także, żebym ja na końcu mógł zaakceptować to co chce zaproponować Prawo i Sprawiedliwość i powiem tak szkoda, że tak się nie stało wcześniej. Szkoda, że wtedy nie przedstawiono mi projektów ustaw, szkoda że procedowanie trwało tydzień a Prezydent nie mógł wcześniej się zapoznać z tymi projektami, tak zresztą jak i większość zdecydowana różnego rodzaju organizacji i podmiotów bo gdyby mi je wcześniej przedstawiono to ja mógłbym wtedy zgłosić swoje zastrzeżenia i uwagi a tak to nie miałem takiej możliwości no i stało się tak jak się stało. Nie było innego wyjścia, takie ja ma przynajmniej poczucie, jako Prezydent Rzeczypospolitej. Natomiast dzisiaj właśnie chcę żeby te ustawy były dobrze przygotowane jako projekty i chcę żeby mogły znaleźć akceptację. Przecież one będą w szczegółach omawiane w polskim Sejmie, one są dzisiaj już przedstawione od półtora miesiąca Panu marszałkowi Sejmu i ja tutaj nie widzę żadnego problemu z transparentnością. Będą normalne prace sejmowe się nad tym toczyły, mam nadzieję że jak najszybciej bo bardzo mi zależy na tym żeby te ustawy były szybko uchwalone.

- Czym Panie Prezydencie dokładnie zakończyły się, jakimi ustaleniami, z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim te trzy spotkania w Belwederze i jaki jest ich konkretny, dokładny efekt.

- W moim odczuciu efekt konstruktywny. Myśmy pewną część wątpliwości jakie tutaj się nasuwały czy różnych propozycji omówili.

- Co konkretnie Panowie ustalili?

- Stwierdziliśmy, że przekażemy sprawę już szczegółowo w ręce ekspertów.

- Panie Prezydencie czy prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział zdecydowane "nie" tej procedurze, jeden poseł jeden głos procedurze, która miałaby wyłonić sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa po tym jakby nie udało się tego wcześniej załatwić większością 3/5 głosów. Czy w tej sprawie jest twarde "nie" Prawa i Sprawiedliwości i zupełnie nowa propozycja.

- Wyraził wątpliwości co do tej propozycji, przedstawił inną propozycję. Ja jako Prezydent także przedstawiłem jeszcze modyfikację tej propozycji. To jest w tej chwili właśnie badane, szczegółowo analizowane przez prawników Ja powiem, jaki jest mój cel. Mój cel jest następujący. Chciałbym aby wybór sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa nie był wyborem jednopartyjnym. Chciałbym stworzyć takie warunki żeby nie tylko większość parlamentarna ale także inne kluby parlamentarne mogły skutecznie zgłosić swoich kandydatów, którzy będą członkami Krajowej Rady Sądownictwa jako sędziowie do niej należący. Na tym mi zależy.

- W tych sprawach konsultował się Pan między innymi z Janem Olszewskim z Panią Zofią Romaszewską, to są osoby, które dzisiaj są dla Pana ważniejszym punktem odniesienia niż prezes PiS Jarosław Kaczyński, są większymi autorytetami dla Pana Prezydenta dzisiaj.

Przede wszystkim zacznijmy od tego, że ja pytałem Pani Zofii Romaszewskiej jako osoby, która była doświadczona w pomocy ludziom na przestrzeni dziesięcioleci jeżeli chodzi właśnie o relacje z sądami, z organami ścigania i za czasów komunistycznych, kiedy współorganizowała biuro interwencyjne Komitetu Obrony Robotników razem ze swoim mężem i później przecież też, kiedy już po 89 roku następowały zmiany ustrojowe pracowała w biurze interwencyjnym Senatu a ostatnio wspierała mnie bardzo mocno w tzw. Duda pomocy, i dlatego właśnie jako doświadczonego eksperta praktyka poprosiłem Panią Zofię Romaszewską, podobnie zresztą jak Pana premiera ale jakby w końcu nie było mecenasa Jana Olszewskiego, tej postaci chyba nikomu nie trzeba przedstawiać i ten wielce zasłużony obrońca opozycji i okresu stanu wojennego, doskonały prawnik, adwokat no również to doświadczenie niezwykłe procesowe i w ocenie tego w jaki sposób są rozwiązane kwestie ustrojowe związane z wymiarem sprawiedliwości i organami ścigania, to doświadczenie z pewnością ma.

- Panie Prezydencie czy dzisiaj po doświadczeniach właśnie dotyczących Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego myśli Pan, że mógłby się inaczej zachować w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, może wtedy mógłby Pan postawić twardsze bardziej konkretne warunki Prawu i Sprawiedliwości. Czy dzisiaj zrobiłby Pan to inaczej czy dokładnie tak samo jak wyglądało to te dwa lata temu już prawie.


Zrobiłbym dokładnie to samo co zrobiłem Panie redaktorze, ponieważ ja przypominam, że ja w czerwcu 2015 roku, kiedy większość parlamentarną miała Platforma Obywatelska apelowałem o to, żeby nie dokonywać teraz pod koniec kadencji parlamentu działań legislacyjnych, które będą prowadziły do zmian ustrojowych. Między innymi chodziło mi właśnie o Trybunał Konstytucyjny i o skok na Trybunał Konstytucyjny, które realizowała wtedy Platforma Obywatelska.

- Panie Prezydencie w wywiadzie dla Gazety Polskiej prezes Jarosław Kaczyński powiedział, że chętnie oddałby Panu Prezydentowi, zasugerował w zasadzie, część uprawnień rządu, jeżeli chodzi o politykę zagraniczną. Czy w tych spotkaniach w cztery oczy była taka propozycja.

- To nie jest kwestia oddania. Ja przypominam, że ten problem został w jakiś sposób omówiony przynajmniej zasygnalizowany od strony prawnej przez Trybunał Konstytucyjny w czasie sporu kompetencyjnego wywołanego przez ówczesnego premiera Donalda Tuska przeciwko Panu Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu i wówczas Trybunał Konstytucyjny wydał postanowienie dotyczące tego sporu kompetencyjnego odnosząc się właśnie do kwestii radu europejskiej bo ja rozumiem, że Pan redaktor o radzie europejskiej mówi. I Trybunał powiedział tam bardzo wyraźnie, że Konstytucja zasadniczo wskazuje bieżące prowadzenie spraw zagranicznych jak kwestię, którą powinna się zajmować Rada Ministrów czyli rząd ale Prezydent ma w sprawach zagranicznych również swoje kompetencje a obowiązek współdziałania zapisany w Konstytucji obowiązuje w dwie strony. Czyli zarówno i prezydent ma współpracować z premierem i właściwym ministrem czyli Ministrem Spraw Zagranicznych przede wszystkim jak również premier i Minister Spraw Zagranicznych powinni współpracować z Prezydentem. Szczegółowe zdecydowanie w danym konkretnym przypadku kto będzie reprezentował Polskę np. na radzie europejskiej jest decyzją właśnie wewnętrzną uzgodnień pomiędzy tymi organami w ramach współdziałania więc można uzgodnić tak, że będzie to robił prezydent i tak było, kiedy prezydentem był Pan profesor Lech Kaczyński a Pan premier Jarosław Kaczyński był premierem a potem było inaczej ale to jest kwestia rozstrzygnięcia dla danego momentu i rzeczywiście myśmy na ten temat z Panem prezesem Jarosławem Kaczyńskim rozmawiali i ja powiedziałem, że to w zależności od okoliczności i od tego jak będziemy na bieżąco ustalali, jak będzie najlepiej dla interesów Rzeczypospolitej w danym konkretnym przypadku.

- Kiedy Pan Prezydent rozmawiał ostatnio z ministrem obrony narodowej Antonim Macierewiczem.

- Z Panem ministrem nie tak dawno bo był obecny w Pałacu na uroczystości.

-Panie Prezydencie ale taka rozmowa w cztery oczy bo jak rozumiem na uroczystości był obecny to pewnie taka okolicznościowa rozmowa, nie dotyczyła spraw wojska bo jednak Konstytucja wyraźnie mówi, że Prezydent jest zwierzchnikiem sił zbrojnych i w czasie pokoju to zwierzchnictwo odbywa się za pośrednictwem Ministerstwa Obrony Narodowej. Zdaniem Pana Prezydenta Minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz uznaje w pełni tę zwierzchność.

- Ja patrzę na to jakie są zapisy Konstytucji, patrzę na to jakie są zapisy prawa i wiem doskonale, że w administracji publicznej a jesteśmy administracją publiczną i Kancelaria Prezydenta i Biuro Bezpieczeństwa Narodowego są w strukturze administracji publicznej, sprawy załatwia się na piśmie i ja tak sprawy właśnie w tej formie dokładnie z Panem Ministrem Obrony Narodowej i Ministerstwem Obrony Narodowej załatwiam zgodnie z przewidzianymi w polskim prawie założeniami.

- Ale jest jakiś problem?

- Proszę pytać Ministra Obrony Narodowej czy ma jakiś problem.

- O wrażenia Pana Prezydenta pytam czy nie ma Pan takiego odczucia, że nie może Pan w pełni realizować tego zwierzchnictwa właśnie z racji takiego nie innego zachowania Ministra Obrony Narodowej.

- Panie redaktorze, ja realizuję zadania Prezydenta Rzeczypospolitej w taki sposób aby one były realizowane możliwie najbardziej prawidłowo, tak jak ja to oceniam i realizuję je także zgodnie z własnym sumieniem i działam po prostu i staram się współpracować z Ministrem Obrony Narodowej tam gdzie jest to możliwe i tam gdzie to jest konieczne. Natomiast w każdej sytuacji jako zwierzchnik sił zbrojnych mam oczywiście również własną ocenę i postępuję zgodnie z własnym przekonaniem i własnym sumieniem.

POLECAMY:

Rekonstrukcja rządu Beaty Szydło. Jest ważna deklaracja

Jarosław Kaczyński wrócił do pracy po chorobie

Sokołowski "Masa" WYZNAJE: Rabiej był moim chłopcem na posyłki

Nasi Partnerzy polecają