Nie zapomnij o kotach Jolanty Szczypińskiej!

i

Autor: se.pl

Prezesie, nie zapomnij o kotach Jolanty Szczypińskiej! Zuzia i Rudolf straciły ukochaną panią

2018-12-12 6:00

Uwielbiała poezję, jesienne Bieszczady i Bałtyk latem. Ale największą miłością Jolanta Szczypińska (+ 61 l.) darzyła koty. Rudawy Rudolf i niemal całkiem bieluteńka Zuzia z przenikliwymi błękitnymi oczami były całym jej światem. Teraz ich ukochana pani odeszła... Kto zajmie się ulubieńcami zmarłej w sobotę posłanki PiS?

Ci, którzy znali Jolantę Szczypińską, wspominając ją zawsze zwracają uwagę na jej miłość do zwierząt. - Niesamowicie kochała zwierzęta – mówi nam Robert Kujawski (40 l.), słupski działacz PiS, wieloletni współpracownik Szczypińskiej. - Spędzałyśmy ze sobą dużo czasu - i w parlamencie i w terenie, bo byłyśmy z jednego okręgu. To była bardzo ciepła, dobra i wrażliwa osoba. Kochała zwierzęta, co było widać w życiu i na zdjęciach. Zawsze się śmieję, że Jola tego swojego kota ciągle drapała za uchem, bardzo dużo o nim opowiadała – dodaje posłanka Dorota Arciszewska-Mielewczyk (50 l.).

Zmarła w sobotę posłanka PiS nie miała dzieci, ale swe koty traktowała niczym pociechy. Pierwszy był Rudolf. Sama parlamentarzystka śmiała się, że to kumpel prezesowskiego kota. Nie jest wszak tajemnicą, że to właśnie miłość do kotów połączyła posłankę i Jarosława Kaczyńskiego (69 l.). W 2017 roku w okolicach Wielkanocy do Rudolfa dołączyła Zuzia. Rudego kocura nazywała księciem, ją księżniczką. „Takie maniery, a przecież była bezdomna” - rozczulała się.

To księżniczka Zuzia rządziła w mieszkaniu posłanki. A ona szczęśliwa z kociego towarzystwa niemal codziennie chwaliła się zdjęciami pupili w internecie. Miłością do kotów zapałała już w dzieciństwie, kiedy to nawet do szkoły znosiła kociaki.

Co będzie teraz? Czy sam prezes Kaczyński, który kocha koty tak samo jak jego zmarła przyjaciółka, przygarnie Zuzię i Rudolfa, albo pomoże im znaleźć ciepły dom? To przecież on trwał przy Jolancie Szczypińskiej do końca, widział jak cierpi coraz bardziej… Jedno jest pewne – liczni przyjaciele posłanki nie pozwolą, by jej pupile trafiły na ulicę. - Obecnie koty są pod dobrą opieką. Gdzie trafią jeszcze nie wiem, z pewnością jednak nikt o nich nie zapomni – zapewnia nas Kujawski.