O tym, że politycy PiS wybierają się do Brukseli, słyszy się od dawna. Fucha jest dobra, nie trzeba się narobić, a i groszem sypną! Zarobki europosłów sięgają 35 tys. zł miesięcznie. Drugie tyle mozna dostać z diet. Na giełdzie nazwisk pojawiają się też konstytucyjni ministrowie. Jak ustaliliśmy, prezes Kaczyński pozwolił odejść z krajowego podwórka przede wszystkim paniom. One od dawna mają zgodę na start.
– To Beata Szydło, Anna Zalewska, Beata Kempa. Chyba z ministrów tyle, może będzie jakieś grono wiceministrów. Nie sądzę, żeby w rządzie było więcej osób, które dostaną zgodę na start – mówi bliski współpracownik prezesa PiS. Dlaczego? Bo tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego są wybory krajowe, a brak znanych nazwisk na listach osłabi wynik partii rządzącej.
Szczegółowe decyzje dotyczące eurowyborów mają zapaść po wyborach samorządowych, które odbędą się jesienią. – Listę będą uzupełniali obecni europosłowie, którzy się sprawdzili i część parlamentarzystów krajowych – usłyszeliśmy. Chodzi m.in. o wicemarszałka Senatu Adama Bielana (44 l.), czy byłą rzecznik rządu Elżbietę Witek (61 l.).